Z tym kinem familijnym i telenowelami to srogo przesadzacie. Wolicie żeby Thorgal się skończył czy żeby trwał dalej? Bo jeśli ma trwać dalej to każdy kolejny wątek, po 30tu albumach będzie wywoływał niesmak "no bo to już było"
. Siłą rzeczy jeśli seria ma trwać w nieskończoność to zrobi się z niej telenowela, ważne by była na wysokim poziomie, a nowy album go moim zdaniem trzyma (tak jak pisałem, najlepszy epizod od czasów "Barbarzyńcy").
"Raissę" niedawno przeczytałem i oceniam pozytywnie. To gorszy spin-off niż historia Kriss, ale i tak bardzo dobry komiks. Yann uczynił z Louve charyzmatyczną bohaterkę, która wzbudza u czytelnika sympatię i bardzo szybko i łatwo daje się polubić (w przeciwieństwie do Jolana, który mnie od zawsze irytował, Louve wdała się w swojego ojca, nie ma tak bezpłciowego charakteru jak brat). To co mi się nie podoba to to, że na koniec akcja tak bardzo się gmatwa, że ciężko mi uwierzyć, że scenarzyści z tego przekonująco wybrną. No, ale to się okaże w kolejnych albumach, więc trudno w tym momencie uznawać to za wadę. No i szkoda, że po tych dwóch albumach przygoda z Thorgalem kończy się aż do lutego
ech, chyba pora podnieść z pułki zakurzoną już "Zdradzoną Czarodziejkę" i zacząć sagę po raz kolejny od nowa
.