N.N. Gwoli ścisłości: nie jestem autorem tej recenzji, choć nie ukrywam, że w odróżnieniu od Ciebie mnie ten tekst przekonuje.
G'woli ścisłości w moim poście nie ma twierdzenia, że jesteś autorem tej recenzji (było, ale poprawiłem kilka dni temu, zaraz po tym, jak Death zwrócił mi uwagę na moją pomyłkę. Jest natomiast kilka konkretnych zarzutów wobec recenzji, którą zlinkowałeś. Jeśli mimo to, owa recenzja Ci się podoba, nic na to nie poradzę. Mogę jedynie współczuć.
Komiks z pewnością nabędę, a cytować siebie samego (tudzież głosować na własną twórczość) nie mam w zwyczaju. Przy okazji proponuję nie przerzucać się inwektywami, bo to osobom w zaawansowanym wieku najzwyczajniej nie przystoi. Zwłaszcza gdy zarzucasz komuś coś, co ta osoba nie uczyniła. Jeśli masz jakiś problem w moim kontekście to poświęć chwilę ze swego arcycennego czasu i napisz mi na privie co Cię gryzie (kto wie; może z tej korespondencji zrodzi się kolejna, bardzo ważna książka, redefiniująca polskie środowisko komiksowe). Na tym forum i tak zbyt wiele nie związanych z tematem uzewnętrznień.
Uczciwie przyznam, że nie mam zielonego pojęcia, kim jesteś. Podejrzewam, że musieliśmy się gdzieś, kiedyś spotkać, ale nie mam pojęcia gdzie i kiedy. Jeśli czujesz się z tego powodu urażony, to serdecznie przepraszam, ale taka jest prawda. W związku z tym, że absolutnie z niczym Cię nie kojarzę, nie mogę mieć do Ciebie pretensji, bo dla mnie nie masz żadnego kontekstu - niestety. Zastrzeżenia, jakie tu zgłosiłem nie są do Ciebie, ale do wypowiedzi na forum (przypadkowo ta akurat była Twoja).
Tak. Mam 53 lata i przyznaję, że z punktu widzenia gówniarza jest to podeszły wiek. O kwestii, co w takim wieku wypada, co zaś nie, nie powinieneś się wypowiadać, póki nie dorośniesz.
Rozsmakowując się w tym, co napisałeś o mich książkach i mojej twórczości komiksowej, muszę stwierdzić, że ja przynajmniej mam w dorobku jakieś książki i jakieś komiksy.