Przeczytałem w końcu drugi tom serii "Kriss de Valnor" i bardzo mi się podobał. Album zamyka retrospektywną opowieść tytułowej bohaterki. Czyli 1 i 2 tom są swego rodzaju dyptykiem, intro do "Thorgala".
Zupełnie nie rozumiem głosów krytyki. Rzecz stoi na dobrym poziomie. Szczególnie podobał mi się pomysł z połączeniem tej opowieści z początkiem "Łuczników". Niestety już w połowie komiksu domyśliłem się zakończenia, bo pojawił się znajomo wyglądający Kaledończyk z "Łuczników". Dwadzieścia minut porównywałem te same kadry, narysowane przez Rosińskiego i Surżenko. Wyszło, że Ros jest lepszy.
Spędziłem przyjemne 40 minut z tym albumem. Właśnie zamówiłem trzeci album "Kriss", razem z trzecim tomem "Long John Silvera" (też przeczytałem dziś dwójkę i również mi się podobało, więc chcę dalszego ciągu).
Edit.
Eureka! Właśnie odkryłem dlaczego tak bardzo podobały mi się te dwa tomy "Kriss de Valnor". Bo tam nie ma tego pieprzenia o magach i bogach, tylko normalne średniowiecze. Z tego samego powodu lubię "Statek miecz". Rzygałem już tymi bogami, magami nie czerwonymi i czerwonymi, Jolanem i jego drużyną Power Rangers. W "Louve" też niestety jest ta gadka, plus jeszcze jakieś gadające wilki.W tym wszystkim nie ma za grosz subtelności. Kiedyś bogowie byli gdzieś tam daleko, byli mitem, snem małego Thorgala w "Gwiezdnym dziecku", przygodą Aaricii z pegazem, jakimś szeptem, niewypowiedzianą myślą. Czasem Van Hamme dał nieco liznąć fantastyki, wrzucając pomniejszego boga, albo jakąś Niewidzialną fortecę, ale "Thorgal" nigdy nie gadał z Odynem, ani nie śledziliśmy poczynań Lokiego. A Sente to wszystko spieprzył. Cała subtelność "Thorgala" wpizdu. To samo z Louve i jej porozumiewaniem się z wilkami. Nie było tych dymków. Podchodziła do zwierząt i coś tam z nimi szeptała. A teraz spotyka takiego i mówi "Co tam Julek, upolowałeś jakiegoś zająca"? Zero subtelności. W "Kriss de Valnor" wystarczy wywalić kilka stron z Walkiriami, na początku i końcu albumu i zostaje fajny, przyjemny średniowieczny komiks. Dobrze że są takie albumy jak "Kriss" 1 i 2, oraz "Statek miecz", bo bym rzucił tego "Thorgala" w pierony.