Ja mówię o cukierkowym księciu Thorgalu, który stał się nudny i już wytarty. (Nie czytałem nowego tomu dopiero jest w zamówieniu więc nie będę oceniał fabuły 34 tomu). Dla wikingów i ludów północy chrześcijaństwo było złem wcielonym. Podobnie jak dziś dla nas islam. W komiksie nie wiemy raczej jaki mamy dokładnie rok, czy raczej circa 800 czy 1000. Magnus jeśli jest Karolem Wielkim to Skandynawów nie schrystianizuje.
Generalnie siłowy proces narzucania pewnej grupie etnicznej obcego wyznania, musi być traumą. To tylko pięknie brzmi że były chrzty narodów itd., a ile było ofiar? Czy kogoś to obchodziło?
Czytelnik (większość) będzie siłą rzeczy stał po stronie pogan.
Akurat takie wątki w byłby jak najbardziej ciekawe - pokazać sytuację od drugiej strony, tych chrzczonych niejako na siłę, bo dotąd przywykliśmy do schematu, że to chrześcijanie są tymi dobrymi, zaprowadzającymi porządek, a poganie są tymi złymi. Konkwista czy krucjaty w swoich podstawowych założeniach nie różniły się zbytnio od zwykłej rzezi i narzucaniu na siłę czyichś ideałów - i sprawne poprowadzenie takich motywów daje obietnicę niezłej historii. Seria z Kriss idzie chyba w tą stronę i dlatego póki co wydaje mi się najciekawsza.
I nie miałbym nic przeciwko, gdyby Thorgal zmienił swoje ideały, stał się bardziej szorstki, morderczy - a co tam, niechby
nawet zdradzał sobie Aarcicie na lewo i prawo
, ale niech to będzie jakoś uzasadnione, niech będzie pokazana jego przemiana, wydarzenia, które na niego wpływają, zmieniają jego światopogląd itp. I niech te wydarzenia faktycznie mają duży kaliber, taki, który w istocie mógłby wypaczyć człowieka. Wówczas można byłoby powiedzieć, że Thorgal nadal jest sobą, ale tez jest człowiekiem doświadczonym przez życie, co napewno wpłynęłoby na pozytywny odbiór tej postaci. Tutaj tego nie ma -
ot poznaje Salumę, gadu gadu na statku i myk do łóżka, bo akurat są w tym samym namiocie podczas burzy.
. Więc tak naprawdę Kah-Aniel to zlepek scen bez wyrazu, które akurat przyszły do głowy scenarzyście, wrzuconych bez zastanowienia i konsekwencji. Też jestem zdziwiony, że Rosiński na to przystał - ale może w jego wieku już mu przestało zależeć na tej serii?