Nawimar, zauważ, w jaki sposób komunikujesz. Próbujesz najpierw zdyskredytować mnie jako osobę, żeby potem ewentualnie wejść w dyskusję merytoryczną. Co Ci, do licha, daje prawo, aby sugerować, że to co piszę, jest puste i nieprzemyślane? Bez względu na to, czy są to ogólniki czy nie, wiem, o czym piszę i nigdy - tak mi się przynajmniej wydaje - nie odmówiłem nikomu wyjaśnienia mojego stanowiska. Z Tobą nie mam ochoty gadać, bo na razie podgryzasz mi tylko nogawkę.
Resztę tego posta dedykuję Deathowi.
Komiks jest miałki, bo nie jest w stanie spowodować, abym w jakimkolwiek stopniu przejął się losem postaci, prześlizguje się po wydarzeniach mechanicznie, bez inwencji. Yann nie ma pojęcia, jak budować kulminacje w obrębie scen i sekwencji, przez co zabija ciekawość czytelnika.
Komiks jest infantylny na poziomie opowiadania, ciągle mam wrażenie, że próbuje mi się tłumaczyć elementy historii, jakbym był małym dzieckiem, które z szeroko otwartymi oczami powinno dziwić się światu. Spora w tym zasługa drętwych dialogów.
Komiks jest schematyczny, ponieważ składa się z samych klisz i topornych zabiegów narracyjnych, które moim zdaniem świadczą tylko o tym, że Yannowi się nie chciało i pisał scenariusz na odwal. Albo tak mu kazali.
Komiks jest naciągany, bo – jak wielu już zauważyło – rażą rozwiązania typu
deus ex machina, które dodatkowo przeplatane są pomysłami nie do zaakceptowania (np. rozprawa Thorgala z Mimirem).
Komiks jest seksistowski, ponieważ często daje do zrozumienia, że praktycznie wszystkie kobiety ulegają męskiemu czarowi, zatracając siebie i stając się narzędziem – jeżeli jest taka potrzeba – w rękach płci przeciwnej. Oczywiście "męskiemu" piszę z uprzejmości dla Yanna, bo wiek Thorgala w tym komiksie powoduje, że sprawa staje się wręcz śliska.
Komiks jest nieinteligentny, gdyż tylko udaje coś, czym nie jest. Na poziomie scenariusza to wyrób komiksopodobny, ogłupiający, wypaczający gust, obniżający poprzeczkę wymagań, jakie powinniśmy stawiać historiom opowiadanym językiem komiksu. Do tego faktycznie obraża moją inteligencję, każąc np. wierzyć, że wikingowie nie wiedzieli, czym grozi jedzenie bez umiaru po długim okresie głodowania.
Dlatego komiks denerwował mnie i nudził.