Tiall: zaskoczyło mnie pojawienie się nowej postaci pozytywnej, co jest plusem komiksu. Od pewnego czasu THORGAL był galerią prawie samych czarnych charakterów. Kolejnym zaskoczeniem jest bunt Louve. Młoda Wilczyca krytykuje swoją mamusię za umilanie sobie samotnych nocy z pewnym blondasem. Dla mnie jest to trochę zabawne. Scenarzysta sprytnie pominął fakt, że Thorgal zdradzał swoją ślubną iks razy, a ostatnio (KAH ANIEL) umilał sobie czas z jakąś muzułmanką na pustyni. Aarici też się coś od życia należy, nie?
Wreszcie niech będzie to kobieta z krwi i kości a nie mimoza wzdychająca bezkrytyczne do niezbyt wiernego małżonka. Natomiast największym zaskoczeniem jest dla mnie czyn, którego ma się dopuścić Louve. Jeśli to faktycznie pojawi się w finale, to będzie najbardziej dziwaczne zakończenie serii, jakie można sobie wyobrazić.
Nie zgadzam się z tezą autora recenzji o przeminięciu patriarchatu. To czysto europejski punkt widzenia. W innych częściach świata taka opinia brzmiałaby dość groteskowo.