Muszę się niestety zgodzić z przedmówcami. Jak poprzednich albumów broniłem, tak tutaj mi także ręce opadły. Kompletnie bez pomysłu, fabuła niespójna, dziwne zabójcze rozwiązania scenariusza, grafika także pozostawiająca wiele do życzenia. Nie wiem, ile w tym pomysłów Sentego a ile deVity (obstawiam jednak że to ten drugi zepsuł pierwotny scenariusz, by oczyścić pole Dorrisonowi), ale jest to zwyczajnie kiepskie.
O ile zarówno Czyn godny Królowej jak i Sojusze mi się podobały tak w Czerwonej mamy klasyczne zmarnowanie potencjału serii. No i kolejny dowód, że nie zmienia się koni w czasie przeprawy przez rzekę. Jeżeli Sente miał swój pomysł na rozwiązanie fabularne całych Światów Thorgala, to powinno mu się dać to dokończyć i ewentualnie później podziękować. A tak zaczęli mieszać Rosińscy, inni ludzie z Egmont na bazie różnych opinii internautów i efekt może być dużo gorszy niż, to co chciał zrobić Sente.
U mnie także pojawił się odruch by sobie darować dalsze zeszyty, ale chyba dam szansę i Yannowi (bo ostatni zeszyt Louve był bardzo dobry) i nowemu scenarzyście - byle tylko rozkręcił się szybciej niż poprzednicy.
A tak swoją drogą to coś wiadomo o trzecim zeszycie Młodzieńczych lat, bo w tym temacie to jakaś cisza zaległa?