Jeśli chodzi o tytuł jak i o sam artykuł - to jakaś masakra.
Dziennikarstwo w Polsce nawet nie odbija się od dna , bo zanim do niego dojdzie musi przekopać się przez szlam własnych odpadów.
Irytuje mnie taka nagonka na Pana Grzegorza jaką mamy ostatnio w mediach i jaka istnieje w środowisku komiksowym. Sam - jakbym był rysownikiem z takim stażem jak Pan Grzegorz i z takim dorobkiem - po prostu nie wytrzymywałbym tych samych pytań zadawanych od kilkunastu lat, przy każdym przyjeździe autora do kraju i nawet z nutką ironii (jakiej często Panu Grzegorzowi nie brakuje) - odpowiadał na nie wszystkie.
U nas w Polsce zauważam taki Januszowy ból d..y. My możemy krytykować, ale nas nigdy.
Bardzo szanuję naszych rysowników, uwielbiam ich komiksy i bardzo chętnie ich wspieram kupując je, ale jest wiele racji w słowach Pana Rosińskiego.
Brakuje nam serii, które wybitnie wybijają się poza nasz kraj, brakuje nam kilku tasiemców z fantastycznymi scenariuszami nie będącymi tylko undergroundowym podziemiem. Dla mnie jako dla czytelnika brakuje czegoś w wielu komiksach jakie się u nas ukazują a wiele z tych pozycji uważam po prostu za słabe i do mnie nie trafiają.
Znam wielu czytelników myślących dokładnie w ten sam sposób, a to przecież jest nasz rynek.
Zamiast robić zrzutkę dla Pana Grzegorza, może warto te fundusze przeznaczyć na coś innego jak np promowanie tej dziedziny sztuki poza krajem.
Może w promowaniu naszego rodzimego komiksu za granicą warto byłoby też się skupić na promowaniu całego dorobku a nie kilku pozycji wybranych przez niewielką grupkę ludzi.
Bo wiadomo, w sprawach gustu się nie dyskutuje, ale wydaje mi się, że jadąc do takiej Brukseli to np Tomasz Kołodziejczak czy wydawnictwo Tadam z chęcią wsparl by inicjatywę, przekazując trochę komiksów do dalszej odsprzedaży celem promocji rynku....
Podsumowując.
Artykuł marny straszliwie.
Uważam że Pan Grzegorz Rosiński ma sporo racji.
Należy zastanowić się nad promocją polskiego komiksu poza granicami w szerszym zakresie niż to do tej pory było.