Podobnie jak przedmówca mam przyjemność pierwszy raz zderzyć się z Thorgalem. W dzieciństwie może trzy albumy widziałem. Za sobą mam Koronę Ogotaia i całą serię Louve. Jako świeżynka też mam trochę inne podejście, moja lista hitów i kitów nie do końca pokrywa się z obiegowymi opiniami. Nie podobał mi się wątek przeniesienia fabuły do "Meksyku", nie wciągnął mnie Król Gór, nużył album Alinoe.
W pamięci zostały za to części o wyprawie Louve po dłoń boga Tyra za dynamiczne i barwne pokazanie kawałka mitologii, Łucznicy za zwartą fabułę i zwroty akcji, Aarcia , Gwiezdne Dziecko i Wilczyca.