offtopic, ale niech będzie.
Pink Floyd robi teraz wartościową muzykę? Jaka ostatnia ich płyta była dobra? Wielkie trasy koncertowe-gigantyczne spektakle, tysięczne zremasterowane wydania płyt, składanki i inne pierdoły... przerost formy nad treścią, niepotrzebne kombinowanie i krótko mówiąc - smuty. Zero nowych pomysłów.
Jeden ze znanych dziennikarzy muzycznych, z któego zdaniem powiedzmy że się liczę, ukuł nawet termin "pinkflojdyzacja" - jak się domyślacie, to określenie pejoratywne.