Mimo, że rzadko oglądam takie anime to akurat mogę się zgodzić, najświeższy przykład jaki przychodzi mi do głowy to Kurozuka. Anime posysa niemalże po całości, ale trzeba im oddać że walki są niczego sobie, ba, nie trzeba znać kontekstu bo zwykle właściwie tego kontekstu nie ma ! Coś się dzieje, wybuchy, krew, fajnie jest, ale tak naprawdę nie bardzo wiadomo o co chodzi. A pod koniec akcji wyjaśniający wszystko tekst typu 'sprawdzałem cię'. AHA
W sumie nie straciłbym wiele przewijając, jest niesamowicie wiele scen kwaśnych i głupawych. Choć wolę, by takie anime leciało gdzieś w tak zwanym 'tle', podczas gdy zajmuję się czym innym. Jak coś się zacznie istotnego dziać to zwykle będę wiedział. W ten sposób nie muszę się wysilać przewijaniem ani nie tracę też czasu.