Lubie takie pogawędki, więc odpiszę na Twój post Góralu.
ad.1.
Oczywiście, że wg tego co nam zaserwowano to skakała na minimum 10 m. 2-3 m z łódki na łódkę nie jest jakimś problemem jeśli się trochę poskacze i wprawi, a zakładam, że skoro często pływali to potrafiła by przeskoczyć z łodzi na łódź. Ale, o ile te łódki nie pędziły by 30+ węzłów i jeśli odległość między nimi byłaby max 3 metry. Cała reszta to wesoła fikcja, ale mocno efektowna.
ad. 2.
Tak zarówno w anime, jak i w mandze (tomik mam przed sobą) strzelają z torpedy, zresztą kutry raczej nie posiadają innych kotwić jak linowe.
Ha i mam co to był za kuter.
Ekipa z Black Lagoon pływała sobie amerykańskim kutrem torpedowym z okresu II Wojny Światowej, typ PT (Patrol Torpedo), seria 109 (wersja rozwojowa serii 103), waga jednostki 30 ton, prędkość 40 węzłów, 4 wyrzutnie torped kaliber 533 mm.
Czyli to jednostka morska, nie rzeczna (jak domniemałem z okresu Wietnamu)zatem dno jest bardzo spiczaste i raczej nie wyskoczyli by tak równo, ale prędkość mamy wystarczającą do wyskoku. Jednak nadal twierdzę iż to naciągana akcja.
ad. 3.
Widziałem program naukowy na Discovery, gdzie strzelali pociskiem 9mm Para pełno płaszczowym w ostrze katany, inaczej bym w to nie uwierzył. Miecz nie pękł, pocisk przecięty na pół, jednak trajektorii pocisku (?) niewiele to zmieniło.
I tak zgadzam się, wcześniej o tym nie pisałem, ale mielibyśmy 2 dużo poważniejsze rany, zamiast jednej, możliwe iż niegroźnej.
ad. 4.
Hm, jak pisałem gonitwa za autem - busted
utrzymanie się w pędzącym pojeździe (raczej 60 km/h nie jechali) - busted
granaty pod spódniczka - plausible - o ile granaty można odczepić z zawleczek za pomocą, np linki i przymocować do paska tylko na łyżce tak by kulki swobodnie odpadły, o tyle nie wierzę by jakiś się nie zaplątał w spódnicy.
ucieczka przed granatami, hm w granacie masz od 3 do 5 sek opóźnienia zależy od konstrukcji, da radę spitolić w takim czasie, a kolesie, zaskoczenie, szok, brak wyobraźni (?) z lekka naciągane.
i parasol, zakładając iż to kevlar o bardzo gęstym splocie jest możliwe ześlizgnięcie się pocisku, lecz ramiona parasolki musiały by być chyba z tytanu, lub grubej stali. Bo takie zwykłe raczej by się powyginały wcześniej lub później. Ot mało realne, ale jak zaczepiście wyglądało.
Co do reszty z nią związanych...no ok, kobita bardziej na akcję robiona, niż na realizm, ale za to jakie akcja była.
ad. 5.
Nom, gnat to przegięcie dodatkowo, nie sypał by tak kulkami po knajpie, bo miał tylko 20 pestek z magazynku a to szło na jedno pierdnięcie. Chyba, że młoda zmieniała magazynki jak meserszmit.
Co do topora to jest to typowy toporek z ok XV wieku, ile waży i jak się nim macha wiem doskonale bo mamy takie w bractwie rycerskim, z twardym drewnianym trzonkiem i grubą kutą stalą jako obuch. Co prawda nie zaostrzone. Waży to to w porywach do 2 kilo, więc waga 3kg jaką podałem była sporo nad wyrost, (tyle ważą największe dwustronne topory jednoręczne).
Co do machania to mamy w ekipie 15latka i powiem, że całkiem dobrze mu tym szło choć musiałby nabrać trochę krzepy.
Aha co do odrąbywania kończyn w powietrzu jakimkolwiek toporem/siekierą/halabardą, nie wierz w te bzdury. Nawet porządnie naostrzony topór miałby problemy, to broń do rąbania i miażdżenia, nie zaś cięcia jak miecz.
I zgadzam się, że dzieciaki były lekko za małe by takie cuda robić, choć bardziej jestem skłonny uwierzyć w to, że machały toporem, niż strzelały z BAR'a.
Na koniec perełka, strzelanina Revy i "taniec śmierci" z dwoma pistolami. Strzelanie celne z 2 pistoli po bardzo dobrym wprawieniu jest możliwe, strzelanie w przeciwległe miejsca również jest osiągalne, choć bardziej to kwestia przypadku i doświadczenia. Strzelanie naokoło siebie, podczas strzelaniny i unikanie kul...uch nazwijmy "szczęście głupiego", by znów nie użyć fikcja autora.