trawa

Autor Wątek: Warto, niewarto - przegląd nowości.  (Przeczytany 754762 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sir_Ace

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1605 dnia: Kwiecień 08, 2010, 08:22:51 pm »
Cytuj
sądząc po nadużywaniu "szy" i "si" to był mandaryński albo właśnie wu

W necie wyczytałem, że to jakiś specyficzny szanghajski, co się zowie 'wú yǔ' ;-)
I'd like to be a tree

Offline richie

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 1
  • Contract? (◕ ‿‿ ◕)
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1606 dnia: Kwiecień 08, 2010, 11:30:55 pm »
Stereotypy widzę robią swoje :) B Gata H Kei jest tą serią anime, która przełamuje stereotyp grzecznej, miłej i potulnej niewiasty. W zamian za to mamy rozerotyzowaną uczennicę, która za cel nadrzędny stawia sobie zaliczenie 100 facetów. Nie ważne że nasza "panienka" jest dziewicą i zupełnie nie wie jak zabrać się za to zabrać. Owszem, w anime zboczeńcy to zazwyczaj mężczyźni, a tu jest zupełnie odwrotnie. Mnie to tak bardzo nie razi. Jest to seria z typu "tak głupie, że aż śmieszne" ;)
Dokładnie tak, czytając teksty na gildii o tej serii pomyślałby kto że to jakaś straszna tragedia, a tymczasem po pierwszym odcinku jest całkiem nieźle. Postać seksualnego predatora (in training) Yamady przynajmniej tchnęła powiew świeżości w ten cały skostniały panteon rozmiękczających mózg k-onów czy innej moebloberii. Obawiam się tylko, niestety, że z biegiem czasu seria będzie sterować do kolejnego taniego romansidła w którym ona się oczywiście zakocha w nim pomimo że wcale nie chciała itp itd :/
Czy kopiowanie jest grzechem? W Biblii mamy przykład Jezusa, który kopiował chleb i ryby. Protestujących nie stwierdzono.
https://pl.wikisource.org/wiki/Zapowied%C5%BA_%C5%9Bwiata_post-copyright

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1607 dnia: Kwiecień 09, 2010, 04:19:48 pm »
No i już pomału robi się z tego pretty generic love comedy. Drugi odcinek był o wiele sympatyczniejszy - takie coś to ja z miłą chęcią sobie pooglądam. Tym bardziej że Yukarin gra wyśmienicie, a oprócz niej pojawiło się bądź pojawi kilka innych doskonałych seiyuu.

Hime Chen! Otogi Chikku Idol Lipri - czyli magical girls dla dzieciuff na podstawie karcianej gry Segi. Sugoku kawaii! Po występie jaki w pierwszym odcinku dały główne bohaterki jestem sprzedany. Zapowiada się mnóstwo świetlistych transformacji, różu i falbanek na caaałej gamie kostiumów, a wszystko to wpisane w fabułę dla 10-latków. No ale trzy słowa klucze: magujące loli na szpilkach. Dla takich widoków jestem w stanie ścierpieć wszystko, chociaż tutaj akurat aż tak fatalnie nie jest. Po prostu fabułka jest infantylna i tyle.

Giant Killing - ach te moje skojarzenia. Po pierwszym odcinku natychmiast nasunął mi się One Outs. Co prawda tutaj mamy piłkę nożną, ale znowu zapowiada się historia słabiutkiej drużyny, którą jeden cudowny człowiek wyciągnie z tarapatów przy pomocy swoich własnych niecodziennych metod. Jak na razie thumbs up.

Senkou no Night Raid - zieeew. Pierwszy odcinek zanudził mnie niemal na śmierć. Dam temu jeszcze szansę, ale jak na razie wychodzi tendencja dropowa.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2010, 04:49:43 pm wysłana przez cpt. Misumaru Tenchi »
Loli time is anytime and anytime is loli time.

Offline richie

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 1
  • Contract? (◕ ‿‿ ◕)
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1608 dnia: Kwiecień 09, 2010, 06:16:56 pm »
No i już pomału robi się z tego pretty generic love comedy.
Na całe szczęście do generica jeszcze im bardzo daleko - zatem wciąż można oglądać, a nawet pokładać się ze śmiechu :))
Teksty jakie krążyły w drugim epie były naprawdę rozwalające. Póki co drugi ep to najlepszy kawałek anime jaki widziałem w tym nowym sezonie.
Czy kopiowanie jest grzechem? W Biblii mamy przykład Jezusa, który kopiował chleb i ryby. Protestujących nie stwierdzono.
https://pl.wikisource.org/wiki/Zapowied%C5%BA_%C5%9Bwiata_post-copyright

Offline Sir_Ace

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1609 dnia: Kwiecień 11, 2010, 02:56:22 pm »
Zerknąłem w końcu na pierwszy odcinek Senkou no Night Raid i tylko jedna rzecz mnie dobiła, ale za to tak doszczętnie. Mamy bardzo fajne realia, na których można oprzeć świetną szpiegowską historię ze sporą domieszką akcji, ale po jaką cholerę twórcy władowali w to jakieś super moce? Już naprawdę nie da się zbudować czegoś dynamicznego bez żadnych esperów, mutantów genetycznych, strzelania umysłem czy dziwnych wyładowań (alternatywą jest też władowanie tony bielizny i ocenzurowanych biustów, ale nie o tym mowa)? Jak dla mnie siłą takiego Black Lagoon była dynamiczna i mocno przerysowana, ale na dłuższą metę możliwa akcja, a tu...

Jednak serii podziękuję.
I'd like to be a tree

Offline Góral

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 305
  • Total likes: 0
  • Firefly/Serenity fanatic
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1610 dnia: Kwiecień 11, 2010, 03:49:16 pm »
Hę? Black Lagoon jako przykład anime, w którym akcja była w granicach ludzkich możliwości? Ze łot? Skakanie z miejsca na kilka metrów z jednej łodzi na drugą (i brak III ZDN), rozwalanie helikoptera wyrzucając w niego statek z torpedami, czy wreszcie przecinanie kul kataną uważasz za z grubsza możliwe? Dodać do tego pokojówkę terminatora, dzieciaki-chucherka, które w jednym ręku mają moc kilku koni mechanicznych i potrafią siepać toporem jak drwal blaszane serce, strzelanie na poziomie Kiriki z Noira i mamy realizm jak s-syn.
W SnNR skoki na 10 m tłumaczą teleportacją, a unikanie kul mocą matriksa i w pewnym sensie jest to bardziej realistyczne niż zero tłumaczenia w BL.

Ogólnie rozumiem problem, jak zaznaczyłem w swojej wcześniejszej wypowiedzi są one po to żeby dzieci miały radochę, ale Black Lagoon jest ostatnią serią, która mogłaby służyć jako wzór. W Black Lagoon sprawdza to się wyłącznie dlatego, bo autor mangi zabawia się konwencją i na wiele rzeczy trzeba tam patrzeć z przymrużeniem oka, w SnNR natomiast jest pełna powaga, ale w świecie esperów. Za wcześnie IMO żeby ją skreślać i to z takiego powodu...
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 11, 2010, 04:16:22 pm wysłana przez Góral »
9 na 10 otaku zaleca oglądanie Space Brothers.

Offline Sir_Ace

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1611 dnia: Kwiecień 11, 2010, 04:06:09 pm »
No cóż, to właśnie jest pokładanie wielkich nadziei i reakcja na to, że dostało się coś innego. Może po prostu źle się wyraziłem i ten przykład z BL też był chybiony.
Nastawiałem się na coś w stylu Ludluma w Szanghaju lat 30. Miejsce się zgadza, tyle że dostałem Xmanów bez kolorowych strojów.
I'd like to be a tree

Offline Góral

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 305
  • Total likes: 0
  • Firefly/Serenity fanatic
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1612 dnia: Kwiecień 11, 2010, 04:22:33 pm »
Jakby miało być realistycznie musiano by całkowicie przebudować historię inaczej już w pierwszych minutach dwóch głównych bohaterów kopnęłoby w kalendarz, a już na pewno nie udało by im się uciec z pilnie strzeżonej bazy przeciwnika. Seria musiałaby się zmienić w wojenną gdzie oddział specjalny przy wsparciu artylerii zrobił by to samo co nasza dwójka. Dla mnie nie byłoby to zbyt atrakcyjne i wolałbym raczej jakąś łatwiejszą misję.
Jeśli chodzi o akcje w stylu Bourne'a zaś, to "bajka" dla dorosłych, świetne kino akcji, ale równie realistyczne jak "Matrix". Kolo nie poradziłby sobie z gangsterami z dużą przewagą liczebną, a co mowa o wyszkolonych jak on agentach i całej siatce wywiadowczej. Ale to takie moje zrzędzenie tylko, move along ;).
9 na 10 otaku zaleca oglądanie Space Brothers.

Offline Hunter Killer

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1613 dnia: Kwiecień 11, 2010, 04:29:19 pm »
Skakanie z miejsca na kilka metrów z jednej łodzi na drugą
Na kilka metrów to przesada, ale przeskoczyć z jednej na drugą jeśli to nie jest więcej jak 2-3m jest wykonalne.

rozwalanie helikoptera wyrzucając w niego statek z torpedami,
Dokładniej to zastosowali rampę z wraku starego statku, oni mieli łódź patrolową wyposażoną w torpedy (kuter torpedowy) a te łodzie są najczęściej płaskodenne (dziwne bo w BL dali inną), więc o ile silniki tylko by na to pozwoliły mógłby w teorii wyskoczyć po rampie. A śmigłowiec zniszczyli odpalając torpedę, a ta jest wyrzucana z zasobnika najczęściej przez ładunek miotający i bez przepłynięcia kilkunastu metrów jej zapalnik się nie odblokuje.
Tak więc taki myk jest wykonalny, ale nikt go nie stosuje, bo najprawdopodobniej łódź nie wytrzymała by uderzenia o wodę przy lądowaniu.

czy wreszcie przecinanie kul kataną uważasz za z grubsza możliwe?
Człowiek nie jest w stanie osiągnąć takiej reakcji by trafić w pocisk, jednak jeśli przypadkowo pocisk pistoletowy trafiłby centralnie i pod idealnym kątem to oryginalna katana jest jak najbardziej w stanie przeciąć na pół pocisk.

Dodać do tego pokojówkę terminatora,
Było powiedziane, że od małej wychowywała się w partyzantce i uwielbiała to robić, więc po za kilkoma wyjątkami (jak np. gonitwa za autem) wcale nie jest taka nieprawdziwa. A jej uzbrojenie jak km w walizce, czy shotgun w parasolce, są to bronie występujące w naszym realnym świecie i jak najbardziej prawdziwe.

dzieciaki-chucherka, które w jednym ręku mają siłę kilku koni mechanicznych i potrafią siepać toporem jak drwal blaszane serce,
Walczyłem toporem i fakt, trochę siły tu potrzeba, nie wiem ile lat miały te szkraby coś koło 11-13, więc machać toporkiem mógłby, to waży ok 2-3 kg. Gorzej z tym co miała ta mała, bo to BAR a to żelastwo ważyło ponad 9 kg z magazynkiem, do tego odrzut jak kopniak konia. Tu już bym się zastanawiał, bo raczej dzieciak z biodra nie dałby rady strzelać.

strzelanie na poziomie Kiriki z Noira
O kim mówisz, bo jeśli o Revy, czy Eda, Balalaika to przecież one całe życie nawalały z gnatów (Balalaika nawet miała szkolenie specjalne, reszta samouki) i celne strzelanie mnie nie dziwi. Fakt miejscami autor lekko podkoloryzował ale i tak nie widzę tutaj jakiś cudów.
Jeśli chodziło Ci o dzieciaki, to opisałem wyżej.

W Black Lagoon sprawdza to się wyłącznie dlatego, bo autor mangi zabawia się konwencją i na wiele rzeczy trzeba tam patrzeć z przymrużeniem oka,
Zgadzam się całkowicie, BL to jednak wesoła fikcja i choć sporo elementów jest prawdziwych, to równie duzo jest naciąganych w tę czy inną stronę.
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Góral

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 305
  • Total likes: 0
  • Firefly/Serenity fanatic
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1614 dnia: Kwiecień 11, 2010, 06:17:19 pm »
Na kilka metrów to przesada, ale przeskoczyć z jednej na drugą jeśli to nie jest więcej jak 2-3m jest wykonalne.
Tylko, że to było więcej jak 2-3 metry (2 metry z miejsca skoczyć to pikuś, 2,5 jeszcze też, z 3 już byłby problem, ale też sporo takich osób by się znalazło), a poza tym ona skakała z łodzi, tak więc z zasady zachowania pędu wynikałoby, że miałaby trochę ciężko nawet przy 3 metrach, bo łódź by się cofnęła (w zależności od masy łodzi, ale te na które wskakiwała były miniaturowe raczej), utrzymanie równowagi nie byłoby łatwe, nie mówiąc o tym, że pokłady łodzi i małych statków nie mają zbyt dużych współczynników tarcia (bo są zazwyczaj mokre).

Cytuj
Dokładniej to zastosowali rampę z wraku starego statku, oni mieli łódź patrolową wyposażoną w torpedy (kuter torpedowy) (...), więc o ile silniki tylko by na to pozwoliły mógłby w teorii wyskoczyć po rampie. A śmigłowiec zniszczyli odpalając torpedę (...).
Z tego co pamiętam nie odpalali tej torpedy, ale skorzystali z siły bezwładności wyrzucając kotwicę. Co do wyskoku, zgodzę się, że przy odpowiednio dużej mocy silnika daliby radę, ale taki statek waży kilka ton i raczej nie sądzę żeby standardowy dał radę. Nie wspominam też tutaj o zbiegach okoliczności w stylu wyskoczenia pod idealnym kątem żeby trafić torpedą i brak reakcji ze strony pilota. Z brakiem wybuchu torpedy natomiast, nie miałem problemów.

Cytuj
Człowiek nie jest w stanie osiągnąć takiej reakcji by trafić w pocisk, jednak jeśli przypadkowo pocisk pistoletowy trafiłby centralnie i pod idealnym kątem to oryginalna katana jest jak najbardziej w stanie przeciąć na pół pocisk.
Zależy jeszcze jaki pocisk. Poza tym takie przecięcie na pół i tak równałoby się śmierci, bo czy zostałoby się trafionym pociskiem w całości czy w dwóch częściach nie robiłoby większej różnicy (a pewnie takie dwie połówki mogłyby narobić większych szkód).

Cytuj
Było powiedziane, że od małej wychowywała się w partyzantce i uwielbiała to robić, więc po za kilkoma wyjątkami (jak np. gonitwa za autem) wcale nie jest taka nieprawdziwa. A jej uzbrojenie jak km w walizce, czy shotgun w parasolce, są to bronie występujące w naszym realnym świecie i jak najbardziej prawdziwe.
Ano miałem na myśli gonitwę za autem, utrzymanie się na zewnątrz auta podczas jazdy (co jest praktycznie niemożliwe do wykonania, nawet trzymając się wbitego noża), wywalanie odbezpieczonych granatów spod spódnicy (niby jak je odbezpieczyła?) i wyjście z tego cało (a potem uciekła, a reszta nie?), a także odbijanie kul parasolem (nawet jakby był z kevlaru miałbym wątpliwości czy kule po prostu by go nie zgięły i prześlizgnęły się przez niego). Dodałbym jeszcze do tego kilka innych rzeczy, ale nie chcę spojlerować osobom nie będącym na bieżąco z tą świetną mangą.

Cytuj
Walczyłem toporem i fakt, trochę siły tu potrzeba, nie wiem ile lat miały te szkraby coś koło 11-13, więc machać toporkiem mógłby, to waży ok 2-3 kg. Gorzej z tym co miała ta mała, bo to BAR a to żelastwo ważyło ponad 9 kg z magazynkiem, do tego odrzut jak kopniak konia. Tu już bym się zastanawiał, bo raczej dzieciak z biodra nie dałby rady strzelać.
A faktycznie, zapomniałem o gnacie. Jeśli chodzi o topór, on miał większe ostrze niż standardowe siekierki i raczej obstawiałbym więcej niż 2-3 kg (chyba, że ostrze wykonane było z duraluminium albo podobnego stopu), ale zakładając nawet 2 kg, ledwo co nastoletnia dziewczyna (czy nawet chłopak) nie dałby rady odrąbać komuś łapy w powietrzu ani rąbać jakby to było piórko. Bliźniaki potrafiły nim ciachnąć z każdej pozycji i byli szybsi niż ruska mafia wyciągająca pistolety...

Mówiłem o Revy i jej akcjach w stylu Max Payne'a, a poza tym strzelanie dwoma gnatami w przeciwległe miejsca i nie imanie się kul. Nawet przy całożyciowym treningu takie akcje byłyby co najmniej naciągane.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 11, 2010, 06:22:01 pm wysłana przez Góral »
9 na 10 otaku zaleca oglądanie Space Brothers.

Offline CoraX

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1615 dnia: Kwiecień 11, 2010, 06:28:07 pm »
Przedwczoraj, nocą obejrzałem Zniknięcie Haruhi Suzumiyi. Jakość była tragiczna, perspektywa oglądania wersji nagrywanej kamerą w kinie, na dodatek obraz był krzywo i jeszcze często tracił ostrość, sprawiała, że prawie zrezygnowałem. Mimo wszystko nie byłem w stanie się powstrzymać. Chęć obejrzenia tego filmu wzięła górę. I wcale nie żałuje. Do strony wizualnej przyzwyczaiłem się po ok 20-30min, dzięki czemu mogłem cieszyć się fabułą na poziomie pierwszej serii. Wyczytałem w internecie, że historia wiernie trzyma się tej w nowelce, jeśli tak było to bardzo dobrze, bo rzucała mnie na kolana wraz z rozwojem akcji. Bardzo fajnie połączono motywy z obu serii, tak aby powstała ta świetna, pełna zwrotów akcji historia. Nie chcę tu wam za bardzo spoilerować, ponieważ nie wiedząc co się właściwie dzieje przez sporą część filmu, ma się większy szok podczas finału. Mimo, iż piszę to już na chłodno, 2 dni po obejrzeniu tego filmu, nadal trzymają mnie emocję, których doświadczyłem podczas oglądania. Jeśli jeszcze nie znacie nowelki o tym samym tytule, to radze nie psuć sobie zabawy przy oglądaniu, czytając ja wcześniej. Teraz pozostaje jedynie czekać na wydanie DVD, aby móc obejrzeć to w takiej jakości na jaka ten film zasługuje. Kiedy zostanie wypuszczone na rynek DVD dokładnie nie wiadomo, krążą jedynie plotki podające datę 17 grudnia 2010, czyli data wokół której kręci się cała historia przedstawiona w filmie.

Offline Shirosama

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1616 dnia: Kwiecień 11, 2010, 07:41:49 pm »
Nie mam zamiaru ani czytać o tym ani tego oglądać jak nie będzie wersji wysokiej jakości.


Offline Hunter Killer

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1617 dnia: Kwiecień 11, 2010, 08:34:03 pm »
Lubie takie pogawędki, więc odpiszę na Twój post Góralu.  :)

ad.1.
Oczywiście, że wg tego co nam zaserwowano to skakała na minimum 10 m. 2-3 m z łódki na łódkę nie jest jakimś problemem jeśli się trochę poskacze i wprawi, a zakładam, że skoro często pływali to potrafiła by przeskoczyć z łodzi na łódź. Ale, o ile te łódki nie pędziły by 30+ węzłów i jeśli odległość między nimi byłaby max 3 metry. Cała reszta to wesoła fikcja, ale mocno efektowna. :p

ad. 2.
Tak zarówno w anime, jak i w mandze (tomik mam przed sobą) strzelają z torpedy, zresztą kutry raczej nie posiadają innych kotwić jak linowe.
Ha i mam co to był za kuter.
Ekipa z Black Lagoon pływała sobie amerykańskim kutrem torpedowym z okresu II Wojny Światowej, typ PT (Patrol Torpedo), seria 109 (wersja rozwojowa serii 103), waga jednostki 30 ton, prędkość 40 węzłów, 4 wyrzutnie torped kaliber 533 mm.
Czyli to jednostka morska, nie rzeczna (jak domniemałem z okresu Wietnamu)zatem dno jest bardzo spiczaste i raczej nie wyskoczyli by tak równo, ale prędkość mamy wystarczającą do wyskoku. Jednak nadal twierdzę iż to naciągana akcja.  :p

ad. 3.
Widziałem program naukowy na Discovery, gdzie strzelali pociskiem 9mm Para pełno płaszczowym w ostrze katany, inaczej bym w to nie uwierzył. Miecz nie pękł, pocisk przecięty na pół, jednak trajektorii pocisku (?) niewiele to zmieniło.
I tak zgadzam się, wcześniej o tym nie pisałem, ale mielibyśmy 2 dużo poważniejsze rany, zamiast jednej, możliwe iż niegroźnej.

ad. 4.
Hm, jak pisałem gonitwa za autem - busted
utrzymanie się w pędzącym pojeździe (raczej 60 km/h nie jechali) - busted
granaty pod spódniczka - plausible - o ile granaty można odczepić z zawleczek za pomocą, np linki i przymocować do paska tylko na łyżce tak by kulki swobodnie odpadły, o tyle nie wierzę by jakiś się nie zaplątał w spódnicy.
ucieczka przed granatami, hm w granacie masz od 3 do 5 sek opóźnienia zależy od konstrukcji, da radę spitolić w takim czasie, a kolesie, zaskoczenie, szok, brak wyobraźni (?) z lekka naciągane.
i parasol, zakładając iż to kevlar o bardzo gęstym splocie jest możliwe ześlizgnięcie się pocisku, lecz ramiona parasolki musiały by być chyba z tytanu, lub grubej stali. Bo takie zwykłe raczej by się powyginały wcześniej lub później. Ot mało realne, ale jak zaczepiście wyglądało. :D
Co do reszty z nią związanych...no ok, kobita bardziej na akcję robiona, niż na realizm, ale za to jakie akcja była.

ad. 5.
Nom, gnat to przegięcie dodatkowo, nie sypał by tak kulkami po knajpie, bo miał tylko 20 pestek z magazynku a to szło na jedno pierdnięcie. Chyba, że młoda zmieniała magazynki jak meserszmit.
Co do topora to jest to typowy toporek z ok XV wieku, ile waży i jak się nim macha wiem doskonale bo mamy takie w bractwie rycerskim, z twardym drewnianym trzonkiem i grubą kutą stalą jako obuch. Co prawda nie zaostrzone. Waży to to w porywach do 2 kilo, więc waga 3kg jaką podałem była sporo nad wyrost, (tyle ważą największe dwustronne topory jednoręczne).
Co do machania to mamy w ekipie 15latka i powiem, że całkiem dobrze mu tym szło choć musiałby nabrać trochę krzepy.
Aha co do odrąbywania kończyn w powietrzu jakimkolwiek toporem/siekierą/halabardą, nie wierz w te bzdury. Nawet porządnie naostrzony topór miałby problemy, to broń do rąbania i miażdżenia, nie zaś cięcia jak miecz.
I zgadzam się, że dzieciaki były lekko za małe by takie cuda robić, choć bardziej jestem skłonny uwierzyć w to, że machały toporem, niż strzelały z BAR'a.

Na koniec perełka, strzelanina Revy i "taniec śmierci" z dwoma pistolami. Strzelanie celne z 2 pistoli po bardzo dobrym wprawieniu jest możliwe, strzelanie w przeciwległe miejsca również jest osiągalne, choć bardziej to kwestia przypadku i doświadczenia. Strzelanie naokoło siebie, podczas strzelaniny i unikanie kul...uch nazwijmy "szczęście głupiego", by znów nie użyć fikcja autora.  :)
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Góral

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 305
  • Total likes: 0
  • Firefly/Serenity fanatic
Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1618 dnia: Kwiecień 11, 2010, 08:51:16 pm »
Jo, wyszła całkiem ciekawa dyskusja, a i paru rzeczy się dowiedziałem przy okazji :). Jeśli chodzi o ucinanie kończyn w powietrzu, dlatego to podkreśliłem, bo wiedziałem, że to niemożliwe, chyba że używali by mieczy świetlnych, tudzież palnika. Co do parasolki, chodziło mi między innymi o ten druciany szkielet.

Tak czy inaczej BL uwielbiam i jest to jedyna manga oprócz FMA na którą jestem skłonny wydać kasę (jeszcze nie poskąpiłbym na GTO, ale nowych tomów już raczej nie znajdę).

Edit:
Jeszcze jedna sprawa. W to, że topór tak mało ważył byłbym jeszcze skłonny uwierzyć, ale wymachiwanie nim trzymając za koniec trzonka byłoby co najmniej trudne ze względu na większy moment bezwładności.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 11, 2010, 09:00:30 pm wysłana przez Góral »
9 na 10 otaku zaleca oglądanie Space Brothers.

Offline Hunter Killer

Odp: Warto, niewarto - przegląd nowości.
« Odpowiedź #1619 dnia: Kwiecień 11, 2010, 09:48:10 pm »
Jo, wyszła całkiem ciekawa dyskusja, a i paru rzeczy się dowiedziałem przy okazji :).
Dlatego wolę dyskutować o realizmie, niż o tym czy takie a takie anime to arcydzieło, czy zwykły gniot.  :p

Jeśli chodzi o ucinanie kończyn w powietrzu, dlatego to podkreśliłem, bo wiedziałem, że to niemożliwe, chyba że używali by mieczy świetlnych, tudzież palnika.
Dobrze naostrzony miecz i odpowiednia technika (czyli długotrwałe szkolenie) wystarczą by obciąć rękę w powietrzu, to nie jest zarezerwowane tylko dla katany i latarki Jedi. Ale mimo wszystko, potrzeba trochę siły i techniki.
Choć toporek mógłby z łatwością pogruchotać kości i ścięgna, a taki dyndający kikut na skórze jest chyba bardziej bolesny od odciętej ręki.

Jeszcze jedna sprawa. W to, że topór tak mało ważył byłbym jeszcze skłonny uwierzyć, ale wymachiwanie nim trzymając za koniec trzonka byłoby co najmniej trudne ze względu na większy moment bezwładności.
I znów masz rację, dla lepszej kontroli nad toporem, trzyma się go zazwyczaj na wysokości 3/4 długości styliska od strony obucha. Niektórzy nawet proponują trzymać w połowie, lecz machanie trzymając za sam koniec też jest wykonalne, o ile chcemy zadać potężny cep i mamy pewność że trafi (lub mamy parę w łapach, znam ludzi co mieczem dwuręcznym machali w jednej jak jednoręcznym, ale to nasi znajomi za Bugu, głównie białorusini i rosjanie).
W toporach jest ten kłopot, że ważą mniej więcej tyle samo co miecze jednoręczne, ale są nie wyważone i większa cześć masy leci na obuch. Trzeba mieć trochę siły i techniki, by zatrzymać takie ustrojstwo w miejscu, aby np. nie uderzyć kogoś.
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


 

anything