Rainbow, ep 3 i dalej już nie mogę. Scenka rodzajowa:
"Nie gadajmy z nim, bo jest mordercą!" powiedział jeden chłopak. "To nie możliwe, przecież to nasz przyjaciel! Powiedz, że to nieprawda!" odpowiedział z mokrymi oczami drugi.
Do jasnej cholery, to jest więzienie (dla młodocianych, ale jednak), a nie przedszkole. Tam nikt nie siedzi za niewinność. Sami oszuści, gwałciciele i mordercy!
Może i bym to jeszcze przebolał, gdyby pod koniec oskarżyciel nie klęczał zapłakany w charakterze niegodnego śmiecia przed oskarżonym...
W tym sezonie na bieżąco zostanę jedynie przy Arakawie, bo ta wciąż trzyma absurdalno-shaftowy poziom (a nawet się rozpędza).