ale Akemi brnęła w to dalej zaślepiona nadzieją na uratowanie swojej pierwszej, jedynej przyjaciółki, wręcz stało się to jej obsesją.
Madoka, tak na prawdę cały czas nawet po wypowiedzeniu życzenia, wydaje mi się lekko dziecinna. Ale jej "przebudzenie" można tłumaczyć po tym jak Homura powiedziała jej o co biega w tym wszystkim, wtedy zaczęła myśleć. Z lekka naciągane, ale autorzy nawet zręcznie przymknęli (przymknęli, a nie zamknęli) furtkę. Wcześniej myślała o rodzinie, przyjaciołach, a wszystkim, a dopiero wyjaśnienia Akemi i pokazanie od jak dawna trwa ten proceder,przez inkubatora, sprawiło iż wyciągnęła odpowiednie wnioski.
Co do teleportacji to nie wiem o co dokładnie chodzi.
Ale sama Madoka nie tyle stała się boginią, słowo bóg jest tu przenośnią. Stała się ona bytem połączonym z uniwersum wszechświata, dzięki czemu mogła nagiąć czas i przestrzeń, do swojego określonego życzenia, usuwając z istnienia wiedzmy, zastępując je innym rodzajem skumulowanej "rozpaczy" jakim stały się demony. Zatem tak po prawdzie, ona tylko zebrała cala rozpacz i zmieniła formę jaka ona przybiera, zamiast kumulować się w duszach, obawiały się jako czysta energia.
W skrócie, wychodzi na to iż nie usunęła czegoś ze wszechświata, tylko nadała temu nową formę, zachowując równowagę.