Walka w czwartym Bloodzie prześwietna. Ale naprawdę żal mi Sayi, pod koniec serii będzie jedną wielką chodzącą blizną. Nie zasłużyła na taki los - nie dość że śliczna to i przesłodziachna, dla każdego by chciała dobrze. I tylko ta cenzura psuje odbiór całości, grrr. Marzy mi się powrót do starych czasów, gdy w anime wszystko było wolno na ekranie. Pomarzyć dobra rzecz...