Owszem, mówiłem o pierwszych trzech częściach, aż do Shin Megami Tensei: Persona 3, która jest już na PS2 i leży poza moim zasięgiem. Universum rzeczywiście jest wręcz stworzone do napisania w nim mrocznej, wciągającej fabuły. Ale żeby się to udało, wypadałoby jeśli nie całkiem wyrzucić, to przynajmniej ograniczyć do naprawdę niezbędnego minimum walki, wyeliminować elementy groteskowe
takie jak ten ich cały mentor
i przestać skupiać się
wyłącznie na wydumanych problemach bohaterów z samymi sobą, których rozwiązanie prowadzi tylko do otrzymania nowej Persony bądź awansowania na wyższy level.
Nie wiem, być może póki co była to tylko zagrywka fabularna mająca na celu uzasadnić widzowi fakt posiadania mocy przez bohaterów. Ale nawet jeśli, to ja się już raczej o tym nie dowiem. Dobre anime musi mnie przyciągać już od pierwszych odcinków, zaś Persona tylko mnie coraz skuteczniej do siebie zniechęcała.
Po czwartym odcinku Majikoi. Strasznie to monotematyczne i zboczone, ale jednocześnie całkiem sympatyczne. Szkoda tylko że tak heavily cenzurowane. Biorąc to pod uwagę bardzo nie na miejscu wydają się wywody głównego bohatera, jakoby to Japonia coraz bardziej ulegała wpływom zachodu, co objawia się nawet w programach telewizyjnych, w których pokazywanie golizny staje się coraz bardziej tematem tabu. Bardzo niesmaczny żart.
Drugie Mirai Nikki było tak cokolwiek naciągane, ale za to trzecie
zaserwowało pod koniec tak cudowną psychozę
, że teraz już nie ma szans abym to rzucił. Yuno z miejsca kupiła mnie za gotówkę bez żadnej zniżki -
od samego początku podejrzewałem że za tą słodką buźką kryje się totalna psychopatka, zresztą sugeruje to nawet opening
. Chociaż nie uprzedzajmy faktów, w sumie guzik jeszcze wiadomo.
Po trzecim Horizonie. Po prostu drop, nawet nie ma się tu co rozwodzić nad tym dlaczego. W mojej opinii leży tutaj wszystko, od fabuły po postacie. Hiciora nie robi się wrzucając do ogromnego kotła wszystkich możliwych gatunków i okraszając tego najpopularniejszymi fetyszami. Próbując trafić do wszystkich nie trafią do nikogo. Żeby to chociaż fabuła była ciekawsza... I tylko w dalszym ciągu żal patrzeć jak Sunrise, który kiedyś potrafił wypluwać z siebie niemal jeden hicior po drugim, teraz sięga dna z każdą kolejną produkcją. Doprawdy, już wolę...
...pooglądać cycochy i majciochy w znacznie brzydszym Maken-ki, które choć też wybitnie głupawe, monotematyczne i z tego powodu ostro pocenzurowane, daje się oglądać. Zwłaszcza że w trzecim odcinku
robili sobie jaja z Ranmy
, a ja bardzo lubię takie nawiązania.
Cokolwiek by nie powiedzieć o Chihayafuru, ogląda się bardzo miło. To na pewno będę śledził.
Boku wa Tomodachi ga Sukunai fajnie się rozkręciło. Te dwie po prostu przeuroczo się kłócą. No i te jaja które co chwila twórcy robią sobie z różnych anime i gier... To trzeba oglądać.
Z C3 naprawdę robi się drugi Kuro Usagi. Nie mam pojęcia co z tym dalej zrobię - możliwe że będę przewijał i ciepnę gdy inne rzeczy mnie przywalą.