0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Od razu widać że nie widziałeś tego: Saint Seiya Omega. Saynt seya jakoś tak nie ma super fabuły (poza Lost Canvas), ale przynajmniej był średni graficznie (Lost Canvas to już wyższa liga). Tymczasem najnowsza seria to wielkie WTF. Jednakże jeśli ktoś lubi stare klimaty to orgazm z miejsca. Ja jestem delikatnie nie zachwycony.
Jormungand - no, teraz chyba nikt nie będzie marudził. Epek #06 bardzo fajny - akcja nie dość, że wraca na stare, dobre tory, to będzie jeszcze lepsza. Jeżeli nic nie sknocą, to do końca sezonu powinna być tylko tendencja zwyżkowa.