Maoyuu Maou Yuusha - takie Spice & Wolf ale dla młodszego i mniej wyrobionego widza. Uproszczenia, fanserwis, wiek i zachowanie postaci, postawienie bardziej na efektowność niż na to coś, co urzekło mnie w S&W. Po prostu za stary na to jestem...
Odniosłem podobne wrażenie. Wszystko było prawie jak w S&W : ) Dla anime brakuje subtelności i porządnych bohaterów. Za drugi epek pewnie się wezmę, ale bez zbytnich nadziei - w końcu manga mnie zanudziła, więc bezpiecznie założyć, że z anime będzie tak samo.
EDIT:
Cuticle Tantei Inaba - spodziewałem się, że to dropnę, ale nie tego, że aż z takim hukiem. To jest totalnie kretyńskie. Nie ma tam czegokolwiek, o czym mógłbym powiedzieć ciepłe słowo - bohaterowie to kretyni, fabuła jest kretyńska, gagi żałosne, humor tak samo, kreska średnia. A może po prostu jestem na to za stary tak o 20 lat >.>
Oreshura - zacząłem oglądać z nudów nic totalnie o tym nie widząc. Pierwsze sceny - jakieś fantasy. No, myślę sobie, będzie pewnie drop, jak w przypadku Ixion Saga DT - nie ma cudów. Nadszedł czas na opening - wtf?!?! Tyle cukry to dawno nie widziałem. Ale przyznam, że poczułem się zaintrygowany. Pierwsze sceny po openingu trochę bez wyrazu były - wychodzi na to, że mamy do czynienia ze szkolną komedią o niezidentyfikowanym dodatku (harem? slice-of-life? romance?) No ale oglądam dalej. I pod koniec pierwszego epka sam się sobie zdziwiłem, bo całkiem mi się podobało. Może być z tego całkiem fajna komedia romantyczna. Ciekawi mnie, czy czymś nas autorzy zaskoczą, bo w takich produkcjach mają pole do popisu.