No to co ja z nowosci ogladam:
Nanoha StrikerS - Jak ktos odrzucil pierwsze sezony z powodu loli fanserwisu, to trzeci moze mu sie spodobac :). Startujemy 10 lat po 2 sezonie, do starego skladu dochodza 4 nowe postacie na rozne sposoby powiazane ze starymi (wytlumaczone we flashbackach i mandze wprowadzajacej do 3 sezonu). Jak ktos zna poprzednie serie, to wie czego sie spodziewac, jak nie zna, to niech zaluje:P. Animacja jak zwykle stoi na bardzo wysokim poziomie, muzyka podobnie (nawet we flashbackach slychac kawalki z poprzednich sezonow, nie kojarze by w innych seriach ktos zastosowal taki zabieg). Ocenilbym oczywiscie 10/10.
Hayate no Gotoku - pomysl dosc malo oryginalny, wiekszosc motywow z pierwszych 3 odcinkow widzialem gdzies juz ( koles z dlugami przypadkowo ratuje jakas bogata laske, ktora mu pozniej pomaga te dlugi splacic, zatrudnia go, ale ktostam z gory sie nie zgadza to go wystawiaja na jakas probe, ktora udaje mu sie zaliczyc; a sama relacja glowny bohater - bohaterka przypomina ta z Shany i ZnT, nawet ta sama seiyuu jest :/). Wyroznia sie moze tym, ze koles nie jest takim nieudacznikiem na jakiego wyglada (czyli naprawde przyda sie w tej pracy :P). Seria poza tym ladnie wykonana, nie ma dluzyzn, ladna animacja i kreska, puszczana w HD, opening by Kotoko, ending by Mell (op z Black Lagoona m.in.). Dalbym ~8/10.
Nagasarete Airantou - jak ktos juz wyzej pisal, typowy harem, jakichs zauwazalnie nowych pomyslow do tej pory nie zauwazylem. Ale mimo wszystko wykonanie daje rade (kreska moze dosc staromodna, ale pasuje). No i Yui Horie jest :D. ~7/10.
Kami-chama Karin - uh, mam nadzieje, ze nikogo nie obraze, ale takiego przewidywalnego i schematycznego kiczu to dosc dawno nie ogladalem. [spoilery 2 pierwszych odcinkow] Znowu jakas dziewczyna (obowiazkowo sierota, tyrana przez macoche (ciotke chyba)), ma jakis magiczny pierscionek, oczywiscie nie umie go wykorzystac. Oczywiscie zli ludzie chca by ona tego pierscionka nie miala, ale poznany wczesniej tego samego dnia bish ratuje ja z opresji, pozniej tlumaczy jej jak sie sprawy maja z ta jej moca, nastepnie znowu ten sam koles proboje zniszczyc ten jej pierscionek, tym razem bish lezy nieprzytomny, to w ostatniej chwili panience udaje sie wyzwolic moce i hepi end. -_-. ~3/10, tylko dlatego, ze Karin jest kawajna.
Lucky Star - najwidoczniej mialem co do serii zbyt wysokie oczekiwania (w koncu KyoAni, i przez ta serie Clannada mamy pozniej), bo po pierwszym odcinku moglem powiedziec "no dobra, ale o co chodzi?:|". Wiem ze forma oryginalu (4koma) wymagala takiego przedstawienia historii, no ale mimo wszystko nie wydaje mi sie, by Azumanga byla tak chaotyczna. Ale w sumie seria na pewno zabawna, ~7.5/10.
Na dysku jeszcze leza Hitohira, Hidamari Sketch i Sola, jak obejrze moze cos napisze.