Autor Wątek: Czy niebyłoby wojen?  (Przeczytany 12563 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Radan

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 06, 2006, 03:31:37 pm »
Cytat: "pimpek"
Ale chodziło mi o to że teraz nikt nieatakuje Watykanu.
Jesli popatrzymy na Kościół Katolicki od strony państwa, społeczności, to to "państwo" trwa już 2000 lat chociaż jego siłą nigdy niebyła armia,armaty, czy czołgi.
A wiele narodó z potężnymi armiami poupadało już w historii.
Zresztą na bezbronnego przeważnie się nienapada.Nawet część przestępców, złych ludzi uwazą tą regułę za słuszną.


Namów jakieś państwo, żeby zaatakowało Watykan (co Ci się zresztą nie uda ;) ). Ciekawe, kto pierwszy da takiemu państwu w przysłowiową "czapę"? NATO czy ONZ? Poza tym, nawet większość pacyfistów uznałaby pomysł likwidacji armii za zwykłą głupotę, z kilku, co najmniej, powodów:
1) Armia nie tylko zajmuje się wojną, ale także walką z terroryzmem.
2) Często pomaga tej, opiewanej przez Ciebie, policji.
3) Miliony żołnierzy i inżynierów trafiło by na ulicę (pominę fakt, że tak łatwo na ulicę by się wyrzucić nie dali, a zresztą, kto by ich wyrzucił? Wojsko ;) ?).
4) Lwia część nowoczesnych wynalzków, to wynalazki stworzone przez armię (komputery, internet, itd.).
5) Teraz trochę mniej przyziemny powód: załóżmy, że w stronę Ziemii leci meteoryt, podobny do mordercy dinozaurów, a ludzie zrezygnowali z armii, m.in. z broni jądrowej. Jak rozwalą ten meteoryt (albo, przynajmniej, zmienią tor jego lotu)? Z procy?

Poza tym, co zrobisz z całym tym wojskowym arsenałem świata? Przecież nie wrzucisz go do studni!

Offline Dziex

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 06, 2006, 04:16:12 pm »
Cytat: "pimpek"

Jesli komuś niepodobał sie papież to mógł sobie różne rzeczy napisać.Niewiem skąd wziąłęś o tych klątwach.

Osobiście do matury ucze się z cyklu książek "Historia Powszechna" Tadeusza Manteuffela wydawnictwa PWN. Chociaż ja bym radził najpierw zajrzeć do szkolnego podręcznika, po co od razu wypływać na głęboką wodę.
Cytuj

Może jakiś papiez poprostu modlił się żeby przeciwnikom coś niewyszło.A ktoś pózniej te wysłuchane modlitwy nazwał "klątwą".

O czymś takim jak ekskomunika kolega pewnie nie słyszał?

Offline potworek

  • Moderatorzy
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 240
  • Total likes: 1
  • Just awesome
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #17 dnia: Styczeń 06, 2006, 05:20:48 pm »
Cytuj
A znałeś jakiegos papieża osobiscie że wysuwasz takie wnioski że "papież lubił puszczać klątwy"?
Jesli komuś niepodobał sie papież to mógł sobie różne rzeczy napisać.Niewiem skąd wziąłęś o tych klątwach.
Może jakiś papiez poprostu modlił się żeby przeciwnikom coś niewyszło.A ktoś pózniej te wysłuchane modlitwy nazwał "klątwą".

Klątwa polegała na tym, że kraj, ludzie podlegli władcy (np. cesarzowi) nie musieli się go słuchać. Na własnej skórze odczuł to (z tego co pamiętam) Henryk II i skończyło się to dla niego ucieczką z więzienia i błaganiem papieża o cofnięcie swej klątwy. Więc chyba teraz już wiesz skąd wziąłem te klątwy??
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 06, 2006, 06:10:19 pm »
Cytat: "radan"
1) Armia nie tylko zajmuje się wojną, ale także walką z terroryzmem.
2) Często pomaga tej, opiewanej przez Ciebie, policji.
3) Miliony żołnierzy i inżynierów trafiło by na ulicę (pominę fakt, że tak łatwo na ulicę by się wyrzucić nie dali, a zresztą, kto by ich wyrzucił? Wojsko Wink ?).
4) Lwia część nowoczesnych wynalzków, to wynalazki stworzone przez armię (komputery, internet, itd.).
5) Teraz trochę mniej przyziemny powód: załóżmy, że w stronę Ziemii leci meteoryt, podobny do mordercy dinozaurów, a ludzie zrezygnowali z armii, m.in. z broni jądrowej. Jak rozwalą ten meteoryt (albo, przynajmniej, zmienią tor jego lotu)? Z procy?


Brakuje tu najpoważniejszego argumentu - to właśnie dzięki siłom zbrojnym większość państw nie atakuje się nawzajem. Wojna to tak poważny cios dla gospodarki, że bardziej opłaca się już utrzymywać regularne 'odstraszające' wojsko, które zniechęci do atakowania z przyczyn choćby ekonomicznych.

A dlaczego miasta się nie atakują nawzajem, choć nie mają własnych sił zbrojnych? Ponieważ stanowią część państwa - instytucji ściśle spojonej poczuciem solidarności, patriotyzmu, tradycji, a także bezpieczeństwa i względów finansowych. Dlaczego Polak chciał by zabić innego Polaka, tylko dlatego, że mieszka kilkadziesiąt kilometrów dalej? Otóż było by to bratobójstwo, co jest rzeczą jeszcze straszniejszą niż konwencjonalna wojna, gdy ludność jednoczy się dla określonego celu.

No i jeszcze pozostała kwestia postępu technologicznego. Nic nowego, że wojny dają motywację do rozwijania coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań. Sytuacja kryzysu mobilizuje naród by pracować wytrwalej i szukać najlepszego sposobu na zwycięstwo. Jeśli nie można wygrać gospodarczo, pozostaje inwestycja w naukę, która to nieraz zmieniła przebieg wojen.
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

pimpek

  • Gość
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 06, 2006, 07:34:16 pm »
Sajuuk'Khar w tym ostatnim fragmencie dziwnie napisałeś.Uważasz że wojny są pożyteczne bo pociągają za sobą wynalezienie nowego sprzętu.....
Żeby tworzyć nowe wynalazki nietrzeba wojen.
A co do pytania ,co zrobić z całym arsenałem- zebrać na złom i przetopić na wyroby metalowe :lol: ,proste przecież.

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 06, 2006, 09:20:38 pm »
Cytat: "pimpek"
Sajuuk'Khar w tym ostatnim fragmencie dziwnie napisałeś.Uważasz że wojny są pożyteczne bo pociągają za sobą wynalezienie nowego sprzętu.....


Raczej to ty nadinterpretujesz moje słowa... Uważam, że następstwem wojny jest gwałtowny boom technologiczny, ale nie wspomniałem, że mi to odpowiada. Wojna to najgorsze z możliwych rozwiązań - tylko szaleniec byłby skłonny ją wywołać by stymulować naukę. Zresztą, szaleńcy zwykle pożądają władzy, a wszystko inne jest dla nich tylko narzędziami.
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

Offline pretorianstalker

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 07, 2006, 08:16:53 am »
Szkoda, że nie jestem moderatorem i nie mogę pisac na czerwono :)

PIMPEK - NIE PORÓWNUJ SIĘ DO KOPERNIKA!!!

Pomysł o zlikwidowaniu armii we wszystkich krajach jest absurdalny i nie ma możliwości żeby kiedyś ktoś to wcielił w życie.
Jeżeli chodzi o klątwy - papieże uwielbiali rzucać klątwy - poczytaj trochę książek historycznych i to najlepiej nie podręczników szkolnych tylko jakichś książek na temat historii papiestwa itp. Kiedyś praktykowano taki śmieszny zwyczaj - papież rzucał klątwę na jakiś przedmiot i przedmiot obłożony klątwą musiał zostać oddany w ręce papieża :) Całe szczęscie to już nie działa, bo pewnie wielu papieży rzucałoby klątwy na luksusowe auta itp, a kiedyś takie klątwy rzucano na kurczaki jak ktoś był głodny ;)
ww.doomtrooper.pl

Offline Radan

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 07, 2006, 11:38:34 am »
Cytat: "pimpek"
A co do pytania ,co zrobić z całym arsenałem- zebrać na złom i przetopić na wyroby metalowe :lol: ,proste przecież.


Bomby wodorowe też? :shock:  :shock:  :shock: Jakbyś został ważną personą w NATO, zacząłbym pisać testament.

Cytuj
radan napisał:
1) Armia nie tylko zajmuje się wojną, ale także walką z terroryzmem.
2) Często pomaga tej, opiewanej przez Ciebie, policji.
3) Miliony żołnierzy i inżynierów trafiło by na ulicę (pominę fakt, że tak łatwo na ulicę by się wyrzucić nie dali, a zresztą, kto by ich wyrzucił? Wojsko Wink ?).
4) Lwia część nowoczesnych wynalzków, to wynalazki stworzone przez armię (komputery, internet, itd.).
5) Teraz trochę mniej przyziemny powód: załóżmy, że w stronę Ziemii leci meteoryt, podobny do mordercy dinozaurów, a ludzie zrezygnowali z armii, m.in. z broni jądrowej. Jak rozwalą ten meteoryt (albo, przynajmniej, zmienią tor jego lotu)? Z procy?  


Brakuje tu najpoważniejszego argumentu - to właśnie dzięki siłom zbrojnym większość państw nie atakuje się nawzajem. Wojna to tak poważny cios dla gospodarki, że bardziej opłaca się już utrzymywać regularne 'odstraszające' wojsko, które zniechęci do atakowania z przyczyn choćby ekonomicznych.

A dlaczego miasta się nie atakują nawzajem, choć nie mają własnych sił zbrojnych? Ponieważ stanowią część państwa - instytucji ściśle spojonej poczuciem solidarności, patriotyzmu, tradycji, a także bezpieczeństwa i względów finansowych. Dlaczego Polak chciał by zabić innego Polaka, tylko dlatego, że mieszka kilkadziesiąt kilometrów dalej? Otóż było by to bratobójstwo, co jest rzeczą jeszcze straszniejszą niż konwencjonalna wojna, gdy ludność jednoczy się dla określonego celu.
No i jeszcze pozostała kwestia postępu technologicznego. Nic nowego, że wojny dają motywację do rozwijania coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań. Sytuacja kryzysu mobilizuje naród by pracować wytrwalej i szukać najlepszego sposobu na zwycięstwo. Jeśli nie można wygrać gospodarczo, pozostaje inwestycja w naukę, która to nieraz zmieniła przebieg wojen.


Jest jeszcze jeden powód. Może nie jest on zbyt humanitarny, ale też ważny. Wojny chronią świat przed przeludnieniem. Gdyby nie one, już być może nastąpiłaby prawdziwa tragedia ekologiczna. Zresztą, gdyby ludzi było za dużo, i tak zaczęliby się mordować. Choćby kijami. Poza tym, walkę o przetrwanie, z której wyewoluowała wojna, można zaobserwować już wśród wirusów i bakterii, więc, chcąc czy nie chcąc, grupka ludzi nic tu nie zmieni. Wojnę powodują po prostu zbyt silne instynkty. To tak, jakby pijany psychol starał się nie przeklinać przez miesiąc.

pimpek

  • Gość
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 07, 2006, 02:47:55 pm »
Jeśli chodzi o arsenał to miałem na myśli to co jest wykonane z metalu, krabiny, pistolety,armaty(dawniej),czołgi.Niemyślałem o bombach wodorowych.
A co do przeludnienia to problemem chyba niejest ilość ludzi tylko zbyt szybki przyrost w niektórych okresach.I rozwiązaniem wcale niesą wojny.
Chociaż choroby tez dużo ludzkości pochłonęły.Ale napewno nas ludzi to niecieszy.Jednak fakt faktem że choroby czy wojny przyczyniły sie do tego że dzisiaj zamiast 8 mld ludzi mamy tylko(albo aż) 6 mld.
Ale na pewno nikt z nas niechciałby III wojny światowej po to żeby zostało powiedzmy 3 mld ludzi.
Wiadomo że gdyby ludzi było mniej to niebyłoby części problemów,wojen,głodu,biedy.Chociaż dzisiaj też ludzie żle gospodarują zasobami i to jest też przyczyna. Ile choćby w bogatych krajach marnuje sie jedzenia a gdzie indziej niemają co ludzie jeść.
Przyczyna przeludnienia jest też rozwój medycyny i przedłużanie życia ludzkiego dzięki szczepionkom,przeszczepom itp.Oczywiscie że w tym niema nic złego.Tylko fakt faktem że to w pewnym sensie się przyczynia do przeludnienia.
Do przyczyn przeludnienia możnaby też zaliczyć w ostatnich kiludziesieciu latach np. pornografię,która niejest przycyzną bezpośrednią ale jakoś tam wzmaga popęd seksualny u mężczyzn(kobiet też).No i w zasadzaie wszystkie reklamy,zdjecia roznegliżowanych kobiet ,któe ciągle nam migają w tv czy internecie też  w pewien sposób wpływają na to że pobudza wyobrażnię mężczyzn.
Czyli w zasadzie łamanie 6 przykazania jest też przyczyną przeludnienia.
Jeszcze jeden powód przeludnienia.Ponieważ medycyna w ostatnich latach bardzo się rozwinęła to zwiększyła się przeżywalność nowordków.
Raz oglądałem jakiś film naukowy i mówili że normalnie to jeden na 5/6 noworodków by przeżywał.Gdyby niebyło sztucznych srodków do podtrzymywania życia.Dzisiaj diziekco sie urodzi to odrazu wędruje do inkubatora itd.Wiekszość małych dzieci by nieprzetrwała bez tych"pomocy"medycznych, poprostu są zasłabe.
Jak widać sama natura(dla wierzących Bóg) zadbała o to żeby niebyło przeludnienia.
Czy nielepiej byłoby zyć w zgodzie z naturą.Staramy się ulepszać naturę, poprawiać a póżniej znowu problem że jest nas(ludzi) zbyt dużo.
Nichodzi oczywiście o to żeby zabijać małe dzieci czy nienarodzone ale może powinno się zostawić to naturze, przeżyje to przeżyje a nie przeżyje to nieprzeżyje.Moze to brzmi trochę,niechumanitarnie.
Po prostu dawniej przezywalnosc noworodków była mniejsza i ludzkość jakoś niewyginęłą,też nas przybywało.
Biorąc pod uwage że medycyna jeszcze bardziej się rozwija to w tym stuleciu na pewno ludzkośc przekroczy 10 mld.Zakłądajac że wcześniej niebędzie jakiejś większej wojny.A czym więcej ludzi tym większe prawdopodobieństwo wojny.
Antykoncepcja też nierozwiązuje problemu przeludnienia jak widać w dzisiejszym świecie.
Jednak chyba nikt niechciałby likwidować przeludnienia poprzez wojnę.
Gdyby wiecej ludzi wstępowało do klasztorów czy seminariów to by było jakieś lekartswo na przeludnienie ;)
Wiem trochę nie na temat piszę ale Radan poruszył problem przeludnienia to sie wypowiedziałem.
Chyba że Moderator Dinki uzna żeby ząłożyć nowy wątek"Problem przeludnienia" to proszę tam wkleić moją wypowiedz.

Offline Radan

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 07, 2006, 03:29:10 pm »
Cytat: "pimpek"
Jeśli chodzi o arsenał to miałem na myśli to co jest wykonane z metalu, krabiny, pistolety,armaty(dawniej),czołgi.Niemyślałem o bombach wodorowych.
A co do przeludnienia to problemem chyba niejest ilość ludzi tylko zbyt szybki przyrost w niektórych okresach.I rozwiązaniem wcale niesą wojny.
Chociaż choroby tez dużo ludzkości pochłonęły.Ale napewno nas ludzi to niecieszy.Jednak fakt faktem że choroby czy wojny przyczyniły sie do tego że dzisiaj zamiast 8 mld ludzi mamy tylko(albo aż) 6 mld.
Ale na pewno nikt z nas niechciałby III wojny światowej po to żeby zostało powiedzmy 3 mld ludzi.
Wiadomo że gdyby ludzi było mniej to niebyłoby części problemów,wojen,głodu,biedy.Chociaż dzisiaj też ludzie żle gospodarują zasobami i to jest też przyczyna. Ile choćby w bogatych krajach marnuje sie jedzenia a gdzie indziej niemają co ludzie jeść.
Przyczyna przeludnienia jest też rozwój medycyny i przedłużanie życia ludzkiego dzięki szczepionkom,przeszczepom itp.Oczywiscie że w tym niema nic złego.Tylko fakt faktem że to w pewnym sensie się przyczynia do przeludnienia.
Do przyczyn przeludnienia możnaby też zaliczyć w ostatnich kiludziesieciu latach np. pornografię,która niejest przycyzną bezpośrednią ale jakoś tam wzmaga popęd seksualny u mężczyzn(kobiet też).No i w zasadzaie wszystkie reklamy,zdjecia roznegliżowanych kobiet ,któe ciągle nam migają w tv czy internecie też  w pewien sposób wpływają na to że pobudza wyobrażnię mężczyzn.
Czyli w zasadzie łamanie 6 przykazania jest też przyczyną przeludnienia.
Jeszcze jeden powód przeludnienia.Ponieważ medycyna w ostatnich latach bardzo się rozwinęła to zwiększyła się przeżywalność nowordków.
Raz oglądałem jakiś film naukowy i mówili że normalnie to jeden na 5/6 noworodków by przeżywał.Gdyby niebyło sztucznych srodków do podtrzymywania życia.Dzisiaj diziekco sie urodzi to odrazu wędruje do inkubatora itd.Wiekszość małych dzieci by nieprzetrwała bez tych"pomocy"medycznych, poprostu są zasłabe.
Jak widać sama natura(dla wierzących Bóg) zadbała o to żeby niebyło przeludnienia.
Czy nielepiej byłoby zyć w zgodzie z naturą.Staramy się ulepszać naturę, poprawiać a póżniej znowu problem że jest nas(ludzi) zbyt dużo.
Nichodzi oczywiście o to żeby zabijać małe dzieci czy nienarodzone ale może powinno się zostawić to naturze, przeżyje to przeżyje a nie przeżyje to nieprzeżyje.Moze to brzmi trochę,niechumanitarnie.
Po prostu dawniej przezywalnosc noworodków była mniejsza i ludzkość jakoś niewyginęłą,też nas przybywało.
Biorąc pod uwage że medycyna jeszcze bardziej się rozwija to w tym stuleciu na pewno ludzkośc przekroczy 10 mld.Zakłądajac że wcześniej niebędzie jakiejś większej wojny.A czym więcej ludzi tym większe prawdopodobieństwo wojny.
Antykoncepcja też nierozwiązuje problemu przeludnienia jak widać w dzisiejszym świecie.
Jednak chyba nikt niechciałby likwidować przeludnienia poprzez wojnę.
Gdyby wiecej ludzi wstępowało do klasztorów czy seminariów to by było jakieś lekartswo na przeludnienie ;)
Wiem trochę nie na temat piszę ale Radan poruszył problem przeludnienia to sie wypowiedziałem.
Chyba że Moderator Dinki uzna żeby ząłożyć nowy wątek"Problem przeludnienia" to proszę tam wkleić moją wypowiedz.


Ale jest pewien problem. Żeby go zauważyć, wystarczy powiedzieć kobiecie w ciąży, że gdyby jej dziecko i kilka milionów innych dzieci umarło po urodzeniu, zmniejszyłby się problem przeludnienia, i zaobserwować jej reakcję. Tak samo żaden chory człowiek nie zgodzi się na nieleczenie w imię ratowania świata. A wielu księży nie zgodzi się zrezygnować ze swoich kochanek i nieślubnych dzieci (bo tacy księża też są :( ). Tak więc, niestety, wojny są defacto jedynym lekarstwem na tą chorobę, chociaż, nawet one, mogą ją tylko zaleczyć. I żeby nie było plotek ;) : Ja nie uważam, że wojny są dobre, tylko że pomysł usunięcia ich jest całkowicie utopijny. Następny konflikt światowy to tylko kwestia czasu. Jedyne, co można zrobić, to nie dopuścić do tego, żeby ten konflikt był nuklearny.

Offline pretorianstalker

Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 07, 2006, 05:55:29 pm »
O kurde, ale masa bredni... opowiadacie bzdury i tyle :)
1.pimpek:
Cytuj
Do przyczyn przeludnienia możnaby też zaliczyć w ostatnich kiludziesieciu latach np. pornografię,która niejest przycyzną bezpośrednią ale jakoś tam wzmaga popęd seksualny u mężczyzn(kobiet też).No i w zasadzaie wszystkie reklamy,zdjecia roznegliżowanych kobiet ,któe ciągle nam migają w tv czy internecie też w pewien sposób wpływają na to że pobudza wyobrażnię mężczyzn.

Od pobudzenia wyobraźni do do przeludnienia daleko. Badania nad wpływem pornografii na społeczeństwo pokazują, że ma ona raczej tylko i wyłącznie wpływ na zmniejszenie ilości przestępstw na tle seksualnym :) Jak widać wpływ o dziwo pozytywny ;)

Jeżeli chodzi o nieleczenie noworodków i reszty ludzi - założę się, że jeśliby pozostawić to naturze, prawdopodobnie nie było by Cię już wśród nas drogi pimpku :)

2.radan:
Cytuj
Bomby wodorowe też?    Jakbyś został ważną personą w NATO, zacząłbym pisać testament.

Jeżeli idzie o bomby wodorowe to nie tak łatwo je zdetonować i zapewniam Cię że podczas przetapiania bomby prawdopodobnie nic by się nie stało:) (może poza zgubnym wpływem promieniowania na człowieka, który by się tym zajmował)



Cytuj
Poza tym, walkę o przetrwanie, z której wyewoluowała wojna, można zaobserwować już wśród wirusów i bakterii,

O kurcze :) Gdzie to zaobserwowano?? Bo ja jakoś nie zaobserwowałem. Chciałem tylko zauważyć, że wirusy to nie organizmy żywe - jak więc mogą walczyć o przetrwanie?? :lol:  Bakterie tez wiele nie myślą nad takimi sprawami i w niesprzyjających warunkach po prostu się nie rozmnażają. Jeżeli chodzi o wojny róznych rodzajów bakterii to ich wpływ na siebie nie może zostać nazwany walką o przetrwanie:) Zawsze jeden z gatunków jest na wygranej pozycji i w jego obecności drugi nie może się rozwinąć, umiera z braku pożywienia lub niekorzystnych zmian środowiska powodowanych obecnością innego gatunku - jezeli środowisko bakteriom nie odpowiada to najczęsciej wymierają, lub przechodzą w formy przetrwalnikowe i czekają na lepsze czasy - ale z walką o przetrwanie nie ma to wiele wspólnego, a zwłaszcza bezsensowne jest porównywanie tego do zachowań ludzkich... chyba dzieli nas zbyt duża przepaść ewolucyjna, żeby dopatrywać się podobieństw w zachowaniach ;)
ww.doomtrooper.pl

pimpek

  • Gość
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 07, 2006, 08:31:34 pm »
Eeeeeeeeeeeeeeeeeee................ .
Akurat badania nad pornografią wykazały że powoduje ona pewne zmiany w mózgu(niekorzystne).I większosć przestepców właśnie od tego zaczynała.Również przestępców na tle seksualnym.Tak kiedyś czytałem.Pornografia robi spustoszenie w wyobrażni ,myślach,meżczyzn i po częstym "studiowaniu" takich pism ludzie stają sie agresywniejsi i wogóle coraz mniej ludzcy.Tacy mężczyżni niemają pózniej żadnych hamulców i mogą to zrobić prawie z kazdą kobietą ,która by teog chciała.
Więc niepisz że to niewpływa na zwiększenie populacji.

Piszesz że "by cię drogi pimpku wśród nas niebyło".Równie dobrze bym mógł być tym 1/5 co akurat orzezyje a równie dobrze bym mógł być tym co nieprzeżyje.A gdyby kogoś z nas niebyło to w czym problem.Przecież 100 lat temu, 1000 lat temu też ciebie niebyło i mnie.Niebycie nieboli przecież :D .Skoro by mnie niebyło to bym nieczuł tego przecież ponieważ by mnie niebyło.Więc bym się tym ani niczym innym niemartwił.

Porównanie walki o przetrwanie do bakterii......Ludzie przetrwali tyle nie dlatego że żyli prawem dżungli.Przetrwali tylko dlatego że potrafią współczuć i pomagać sobie.Piszę tylko to co naukowcy odkryli kiedyś.
Odkryli sprzed iluś tam tysiecy lat szczątki cżłowieka.I po przebadaniu okazało sie ze przez ostatnie lata życia ten cżłowiek był w jakiś tam sposób niepełnosprawny.I doszli do wniosku że bez pomocy innych niemógłby przeżyć.Więc to nie tak jak nam się wydaje że w epoce kamienia łupanego każdy walczył tylko o swoje kto był słabszy musiał zginąć.Już wtedy ludzie sobie pomagali.
Tak więc ludzie troszkę sie różnią od bakterii czy innych zwierząt.

A czemu piszesz o nie ślubnych dzieciach księży.Znasz jakieogś księdza co tak ma?Bo ja nie.
A nawet jeśli tacy są to zwiększa to populację miniminimalnie.
I nieuogólniaj tak bo tym porządnym księżom moze byc przykro że tak piszesz.Tak samo jak jeden lekarz będzie miał dziecko na boku to niezanczy że wszyscy.
Czemu nienapisałeś o dzieciach nieślubnych normalnych meżczyzn ,którzy mają sowje rodziny i żony.Takich na pewno jest wielu.
Jeśli sowje informacje bierzesz z tego co pisze w jakiejś gazecie to wiedz że każdy w gazecie moze sobie napisać co chce.I nikt tego niebędzie sprawdzał czy prawda czy nieprawda.
Jak juz piszesz to napisz o tych i o tych.Żeby było poprostu sprawiedliwie.
Wiem że zeszlismy z tematu ale co poradzić.

Chodziło mi o to że jakby niebyło tych wynalazków i urzadzeń to by sie poprostu dziecko rodziło i albo przeżyje samo albo nie.
Czyli najpierw ludzie wynajdują różne wynalazki, sposoby leczenia a pózniej  mamy problem z przeludnieniem.Taki poprostu paradoks.
Niemiałem na myśli zeby nieleczyć ludzy czy zabijać.Tylko poprostu chciałem wyjaśnić że to co pomaga ludkzości w przetrwaniu pózniej moze doprowadizc do przeludnienia i tym samym wojen.

Niezgadzam się ze stwierdzeniem że większy konflikt to tylko kwestia czasu.Jeśli ise wszyscy postaramy to może niebędzie tak żle.

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 07, 2006, 10:12:42 pm »
Cytat: "pretorianstalker"
O kurde, ale masa bredni... opowiadacie bzdury i tyle


Nie mogę patrzeć i nie grzmieć. :)

Cytat: "pimpek"
Do przyczyn przeludnienia możnaby też zaliczyć w ostatnich kiludziesieciu latach np. pornografię,która niejest przycyzną bezpośrednią ale jakoś tam wzmaga popęd seksualny u mężczyzn(kobiet też).No i w zasadzaie wszystkie reklamy,zdjecia roznegliżowanych kobiet ,któe ciągle nam migają w tv czy internecie też w pewien sposób wpływają na to że pobudza wyobrażnię mężczyzn.


Cytuj
Akurat badania nad pornografią wykazały że powoduje ona pewne zmiany w mózgu(niekorzystne).I większosć przestepców właśnie od tego zaczynała.Również przestępców na tle seksualnym.Tak kiedyś czytałem.Pornografia robi spustoszenie w wyobrażni ,myślach,meżczyzn i po częstym "studiowaniu" takich pism ludzie stają sie agresywniejsi i wogóle coraz mniej ludzcy.Tacy mężczyżni niemają pózniej żadnych hamulców i mogą to zrobić prawie z kazdą kobietą ,która by teog chciała.
Więc niepisz że to niewpływa na zwiększenie populacji.


Hola hola! Pimpku, to, co piszesz w drugim fragmencie to rzeczywiście prawda - pornografia może się stać przyczyną eskalacji agresji na tle seksualnym, ale bez przesady, nie wyciągajmy tak daleko idących wniosków, że jest to przyczyną przeludnienia. Absolutnie nie bronię propagowania pornografii, jednak nie jest to czynnik, który wpływa na ilość rodzących się dzieci. W postaci skrajnej, pornografia może popchnąć kogoś do gwałtu, ale to są nie liczące się przypadki w skali populacji. Przejdź się po mieście - widzisz jakąś anarchię gwałtów? Do tego problem przeludnienia dotyczy w większości przypadków biednych krajów, których to mieszkańcy nie mają pieniędzy na codzienny posiłek, nie mówiąc już o gazetkach z gołymi babami. To zdecydowanie ostatnia przyczyna przeludnienia, jakiej bym szukał.

Cytat: "pimpek"
Odkryli sprzed iluś tam tysiecy lat szczątki cżłowieka.I po przebadaniu okazało sie ze przez ostatnie lata życia ten cżłowiek był w jakiś tam sposób niepełnosprawny.I doszli do wniosku że bez pomocy innych niemógłby przeżyć.Więc to nie tak jak nam się wydaje że w epoce kamienia łupanego każdy walczył tylko o swoje kto był słabszy musiał zginąć.Już wtedy ludzie sobie pomagali.
Tak więc ludzie troszkę sie różnią od bakterii czy innych zwierząt.


A wiesz na czym polegała walka o przetrwanie w pierwotnych grupach? Nie polegała na mordowaniu swoich członków, by objąć przywództwo, ale o konkurowaniu z innymi grupami oraz ze zwierzętami o pożywienie, terytorium, wodę. Instynkt społeczny jest tak samo obecny u wyższych kręgowców, a nawet u owadów - np. mrówek czy pszczół. One też sobie pomagają, gdyż wspólnie walczą o wspólny cel - przetrwanie. Czy to czyni je ludzkimi?

Cytat: "pretorianstalker"
Jeżeli idzie o bomby wodorowe to nie tak łatwo je zdetonować i zapewniam Cię że podczas przetapiania bomby prawdopodobnie nic by się nie stało:) (może poza zgubnym wpływem promieniowania na człowieka, który by się tym zajmował)


Zacznijmy od tego, że pomysł z przetapianiem broni to była tylko metafora pozbycia się armii. Żołnieży też przecież nie przetopimy? Chociaż z drugiej strony....  :shock:

Cytuj

O kurcze Smile Gdzie to zaobserwowano?? Bo ja jakoś nie zaobserwowałem. Chciałem tylko zauważyć, że wirusy to nie organizmy żywe - jak więc mogą walczyć o przetrwanie??


W tej kwestii chyba to pimpek miał rację. Może i dzieli nas przepaść ewolucyjna od form pierwotnych, to nadal rządzą nami te same podstawowe prawa. Dotyczą one wszystkich form życia i nakazują samopowielanie się celem przetrwania, wirusy nie są tutaj wyjątkiem, choć ich życie to kwestia sporna.

Jeszcze jeden wielgachny cytat na koniec.

Cytat: "pimpek"
Raz oglądałem jakiś film naukowy i mówili że normalnie to jeden na 5/6 noworodków by przeżywał.Gdyby niebyło sztucznych srodków do podtrzymywania życia.Dzisiaj diziekco sie urodzi to odrazu wędruje do inkubatora itd.Wiekszość małych dzieci by nieprzetrwała bez tych"pomocy"medycznych, poprostu są zasłabe.
Jak widać sama natura(dla wierzących Bóg) zadbała o to żeby niebyło przeludnienia.
Czy nielepiej byłoby zyć w zgodzie z naturą.Staramy się ulepszać naturę, poprawiać a póżniej znowu problem że jest nas(ludzi) zbyt dużo.


To, że świadomie utrudniamy pracę doborowi naturalmu świadczy o pewnego rodzaju kompromisie ewolucji. Uznała ona (jeśli mogę presonifikować), że lepiej będzie dla człowieka stać się inteligentniejszym, kosztem osłabienia rasy. Faktem jest, że gdyby nie medycyna i nauka, dziś byli byśmy silniejsi, więksi i odporniejsi. Tylko co z tego, że musieli byśmy pozwalać umierać swoim dzieciom i chorym osobnikom? Nie wydaje się to etycznie poprawnym wyjściem, więc najchętniej uniknął bym takiego rozwiązania. Ewolucja postanowiła tak samo i zawierzyła nasz los w naszych rękach. Efektem tego jest nauka, która osłabia genetycznie nasze ciała, ale daje nam coraz to nowe narzedzia o nieporównywalnie większej mocy. Leki, medycyna, lepsze warunki życia, lepsza żywność, mniej pracy, mniej wysiłku to wszystkoi sprawia, że jednak na dobre nam wychodzi opieranie się prawu selekcji naturalnej.

Lecz tak nam się tylko wydaje, w rzeczywistości te prawa są równie silne w nas samych, jednak zmienił się ich charakter. Cechy takie jak siła, odwaga, wytrzymałość fizyczna nie mają już tak wielkiego znaczenia w społeczeństwie. Na przestrzeni kilkuset pokoleń okazało się, że osobniki odznaczające się większą inteligencją i sprytem mają taką samą szansę na przeżycie i spłodzenie potomstwa. Nadal pewne wytyczne każą nam konkurować ze sobą by wyeliminować osobniki słabe i mniej użyteczne. Zmieniły się tylko pożądane cechy, które warto dziedziczyć. O nie, nie tak łatwo uniknąć własnych genów.  ;)

Jaki to wszystko ma związek z wojną? Ano ewolucyjnie mogła ona być tylko albo aż pomyłką przyrody. Jak wiemy zwierzęta naczelne również prowadzą wojny we własnej skali - między małymi grupami. U nas to wygląda tak samo, jednak teraz, gdy komunikacja oplata niemal wszystkie zakątki planety, to bardzo niebezpieczna sytuacja. Wojna lokalna bardzo szybko zamienia się w globalny konflikt, który już zagraża nie tylko jednemu, odosobnionemu regionowi, lacz całemu światu. Nie ważne też co było pierwotną przyczyną konfliktu - zawsze znajdzie się jakiś inny cel, choćby sama nienawiść. Nie musimy szukać daleko przykładu na to zjawisko progresji wojny - świat przebył już dwie wojny globalne, a stał już na progu trzeciej. Jeśli czegoś nie zrobimy, to kolejna wojna stanie się faktem, a wtedy możemy się już po katastrofie nie dźwignąć.
Wojnę mamy zapisaną w genach, nie wiem dlaczego ani po co, być może natura znalazła sobie jakiś cel we wzajemnym mordowaniu siebie nawzajem. Może na szczeblu prymitywnych plemion miało to wyłonić najsilniejszą grupę, czy stymulować geny odpowiedzialne za obronność? Ewolucja nie przewidziała jednak, że człowiek zacznie używać swojej inteligencji niezależnie od instynktów i jej plan stał się niewyraźny. Natura z pewnością nie przewidywała niezależnego myślenia ludzi. Teraz nadeszła kolej człowieka na podjęcie jej dzieła i poprowadzenie ewolucji zgodnie z wytycznymi nowych czasów. Mam nadzieję, że celem nie stanie się sama wojna, ale droga ku lepszej przyszłości.

Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że wynajdziecie co ciekawsze kawałki i ocenicie to.  ;)
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

pimpek

  • Gość
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 08, 2006, 08:11:22 am »
I mądrze napisałeś.
Tylko niezgadzam się z jednym"wojnę mamy w genach".Może ty tak masz ,ja niemam.
Tak samo można napisać że w genach mamy pomaganie słabszym osobnikom w przetrwaniu.
W genach mamy też...............Miłóść ;) nieprawdaż?
Ale czy wojnę to niepowiedizałbym.

pimpek

  • Gość
Czy niebyłoby wojen?
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 08, 2006, 08:13:54 am »
Może trochę przesadziłm z tą pornografią.Może nieprowadzi ona tak bardzo do przeludnienia tylko troszkę zwiększa rozrodczość.

 

anything