Mangi nie czytałem, za to widziałem anime. Bardzo przyjemna rzecz, na początku komedia (wyjątkowo zabawna zresztą), później robi się poważniejsza i jakby psychodeliczna. Postacie od razu wzbudzają sympatię, zwłaszcza Chii oczywiście
Kiedy szef Chii z cukierni opowidał swoją historię aż się wzruszyłem, była niezwykle... smutna. Grafika jest bardzo ładna, a postacie kobiece mają wielkie-kolorowe-clampowe-oczy, czyli rzecz, którą bardzo lubię, a której to fascynacji nie rozumieją moi znajomi animowcy (no cóż, nie dla nich shoujo
).
BTW W mojej pamięci na zawsze pozostanie tekst "Miss landlady, can I borrow a pair of your panties"
Śmiałem się przez cały odcinek. I jeszcze kiedy Chii przez pół epizodu szła przez miasto powtarzając cały czas "pantsou, pantsou". Dzięki Chobitsom na stałe nauczyłem się nowego słowa. Anime kształci!