szyszki umieją czytać ze zrozumieniem. wypowiedź nie była skierowana do Ciebie personalnie, ech.
wytłumaczyłam DLACZEGO uważam, że nazwa pasuje i mnie nie drażni. sama słów "z przyjemnością" używam tak z 4-5 razy dziennie i jakoś nie czuję się jakbym proponowała komuś numerek, a klienci jakoś nie rumienią się przy tym.
Jakby bar był "z ochotą" albo "z miłą chęcią" to można by takie odnieść wrażenie.
To, że Ty wiesz co oznacza yorokonde nie oznacza, że wszyscy to wiedzą, to raz. starałam sie rozbudować moją wypowiedź, wytłumaczyć, dlaczego tak myślę a nie inaczej, przedstawić za i przeciw*. Chyba, że zależało Ci raczej na wypowiedzi "tak, drażni/nie, nie drażni".
z yorokonde jest tak jak z nazwami technik w naruto - fajnie brzmią, większość łapie o co chodzi, ale i tak wolę mega-zbola od ero-senseia(seksapilem go, seksapilem!). Mamy ładny język (tutaj wstaw prychnięcie Beregonda), więc dobrze było by go używać.
*bo jakoś nikt się nie spieszył z wypowiedzią, więc uznałam, zę odrobina wyjaśnienia się przyda.