"Wanna be..." mi się nie podobała aż tak...
a w czaku (też pomijając grafikę, ale z innnych względów) najbardziej mi się podobał dialog o prezydencie USA
gdzie idealnie widać, że nie chodzi o satyrę polityczną, a o całkowity absurd.
(acz absurd i polityka ostatnio chodzi nie tyle w parze co ze sobą wręcz kopulują)
z tej też racji wręcz nie mogę się doczekać kolejnych Demonów Seksu, gdzie własnie czerstwota żartu doprowadza mnie do łez
wracając do Czaka i absurdu
racja - cena absurdalna wręcz
ale wiązało się to (ponoć) z tym, że inne kierownictwo Tęczy Pokój nie ma chodów w potężnych drukarniach i ogólnie nakład był mikroskopijny.
a w drukarni głównie się płaci za oprawę a nie ilość stron i tak to wyszło.
ot - tak to się ma
pzdr
asu