Pytania i odpowiedzi - dot. komiksów amerykańskich

[mackey]

Warto jeśli jesteś fanem Ennisa. To jest totalna jazda bez trzymanki - mięsiste mordobicia, bluzgi, seks, pastisz superhero w wersji hardcore - i wszystko to jest narysowane bez większych ograniczeń - nie widać jedynie genitaliów np. podczas jakiś orgietek. Ale zbyt głęboki komiks to zapewne nie jest.

[kas1]

Chodziło mi bardziej o wartości edytorskie. W treści się orientuje.
Tak... Terror gwałcący pudelka sprawił, że parsknąłem ze śmiechu 
Zamawiam.

[mackey]

Powiedzmy, ze warto. Wyglada to tak jak Absoluty - materiały dodatkowe też są niezłe. Jedyne do czego moge sie przyczepić to grubość papieru. Jest troche cienszy niż np. w powiększanych albumach Marvela.

[C.H.U.D.Y.]

Widziałem Definitive Edition, będąc w Brukseli.
To księga o wielkich rozmiarach, edytorsko profesjonalnie przygotowana.

Myślę jednak, że to pozycja dla die-hard fanów Ennisa, lubiących czytać jego komentarze etc. Lubię twardookładkowce i ekskluzywne wydania, ale jakoś nie widzę komiksów Ennisa (Kaznodziei i The Boys szczególnie) w wersjach ultra-mega-HC Absolute. Nie, żeby na to nie zasługiwały. Jako te piękne, ekskluzywne wydania nie apsuje do konwencji brzydoty, jaka bije z tych komiksów.

[donTomaszek]

Czy Daredevil Redemption trzyma poziom?
Warto zwrocic uwage na ten tytul?

Runy Bendisa i Brubakera baaardzo mi podeszly.

[Kingpin]

Redemption to historia zupełnie spoza runu Bendisa i Brubakera, taka niezależna historia poboczna.
Ale bardzo dobra!
Nie wiem czy czytałeś coś wcześniej z rysunkami Gaydosa - bo ma specyficzny styl i nie zawsze za pierwszym razem podchodzi.
Ja po Alias biorę wszystko co on rysuje.
Co do fabuły - jest dobrze, można spokojnie łykać.

[donTomaszek]

Widzialem rysunki i uwazam, ze sa bardzo klimatyczne. Przypominaja mi troche Bendisa i Manco. Lubie taki przybrodzony, tlusty od tuszu rysunek.
Jesli fabula rowniez utrzymuje poziom to lykam jak mlody pelikan.
Dzieki Kingpinie

[J.K. Gordon III]

Kingpinie, a Daredevil: Father warty jest mszy?

[Kingpin]

Nie przepadam za rysunkami Quesady, jakoś jego wersja Daredevila najmniej mi odpowiada ale Father jest całkiem dobry. Jeżeli czytałeś Guardian Devil - to wiesz czego się spodziewać po rysunkach (jest nawet lepiej), a historia daje radę, jest trochę emocjonalna (Quesada poświęcił ją swojemu zmarłemu ojcu). DD ściga mordercę a przy okazji rozmyśla o ojcu i stara się poukładać swoje sprawy z nim (w sensie w głowie). Nie jest to żaden genialny komiks, arcydzieło, ale kawał solidnej roboty. Czyli w sumie warto się zapoznać.

[mackey]

Dodajmy do tego, ze fajnie pospinał troche wątków z przeszłości Matta.

[J.K. Gordon III]

No, to w takim razie dodaje do listy zakupów. Dzięki.

[Verminard]

Może już o tym było - wiem, że Loeb ma teraz słabszy (delikatnie mówiąc) okres, ale czy Daredevil:Yellow jest z tego lepszego?

[tolman]

Może być. Podobne klimatem do Spidermana Blue, Hulka Grey i Superman for All Seasons. Loebowi nie powinni dawać regularnych serii do pisania bo je niszczy natomiast takie spokojne opowieści wychodzą mu bardzo dobrze.

[Julek_]

Spider-Man: Blue - absolutnie świetne
Hulk: Gray i Daredevil:Yellow - dobre, albo bardzo dobre.

Fajne, superbohaterskie rzeczy. Hołd dla klasycznych motywów związanych z tymi postaci, w retro-sosie, ale poprowadzone bardzo współcześnie. Kolorowa trylogia warta polecenia w całości.

[Verminard]

Od tego duetu pochodzą jescze "Batman: Long Haloween" i "B:Dark Victory", o których wiem, że dobre. A co z "Catwoman: When in Rome"?