A mało było dziwactw Morrisona na naszym rynku? "Azyl Arkham", "Misterium", "WE3", "New X-Men" czy choćby "1234" to komiksy gładkie i ułożone niby?
Nie zapominajmy rownież o Ziemi 2, który to komiks też trudno zaliczyć do najnormalniejszych. Być może się grubo mylę, ale obserwując od kilku lat wypowiedzi tutejszych forumowiczów, które uznaję za w miarę wiarygodną próbkę statystyczną polskich miłośników komiksu, wydaje mi się, iż na "dziwactwa" Morrisona typu Doom Patrol (w tym Flex Mentallo, który jest takim niewielkim "doomowym" spin-offem, co do którego mam pewne wątpliwości czy można go docenic bez uprzedniej lektury Doom Patrolu) czy Invisibles raczej popyt byłby co najwyżej średni. Jedną z przyczyn jest to, że np. w Doom Patrolu jest bardzo dużo odniesien do mocno modnych w latach 80. idei naukowych typu chaos deterministyczny i fraktale, czy zagadnień z teorii informatyki, np. rekurencja, a nawet nowe modele obliczeniowe z okolic komputerów kwantowych (zreszta hot topic i dzis w informatyce). Nie wspominając juz nawet o czestych odniesieniach do literatury i sztuki w ogole.
Poza tym, trudno mi sobie wyobrazić dobry przekład na polski, bowiem Morrison bawi się "angielskiem słowem" na wszystkie możliwe sposoby. Nawet jesli dobre przełożenie jest możliwe, to z pewnością wymagałoby bardzo dużego nakładu pracy kompetentnego tłumacza - być może nie 11 lat, przez które Słomczyński tłumaczył Ulissesa Joyce'a, ale na pewno na tyle dużo, że stawia to pod znakiem zapytania komercyjną sensowność takiego przedsięwzięcia.