Skoro większość komiksów u nas skrobie "banda" dzieciaków, która robi historie o skejtach, superfruwających ludziach, kowbojach, indianach i walce dobra ze złem, to cie luda dziwita, że Jerzy Szyłak to tu to tam trochę... trochę więcej niz trochę seksiku zapoda. Równowaga we wszechświecie musi być.
No i może nikt inny nie ma tyle odwagi. Może wszyscy czerwienimy się na myśl o narysowaniu wzwodu - bo gołe baby to tam jeszcze gdzie niegdzie sie pojawiaja. Ale gołe baby to sie już w podstawówce rysowało. O.
A ja teraz rysuję historie Pana Jerzego... i seksu nie ma...
Ot ciekawostka. No ale znamiona prokreacji są- jeden bohater przynajmniej sie rozmnaża
To ja małego prywatnego off topa zapodam- w Yoelu chciałem miec taką "scenę" ale ni jak nie dałem rady tego upchnąć do scenara bo historia toczy sie kiedy juz parka jest pokłucona.... i to ostro- ale "owoc" prokreacji jest.... tyle dobrego.... A może zapodam retrospekcję? hmmm