Autor Wątek: George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien  (Przeczytany 9881 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Chaoschild

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« dnia: Marzec 23, 2006, 01:31:33 pm »
Co myslicie o obu tych autorach. Ich klasa jest chyba niepodwarzalna, ale osobiscie dla mnie George Martin bije Tolkiena. Jego saga "Piesn Lodu i Ognia" jest o niebo lepsza od "Wladcy Pierscienia". Co Wy na to?
Z niecierpliwoscia czekam na najnowsza czesc sagi Martina - "Uczta dla krukow", ktora wyszla juz na zachodzie a w Polsce wciaz jej niema i ani slychu ani widu :)
Niechce tu obrazac Tolkiena i jego wielbicieli ale bogactwo w ksiazkach Martina jest wrecz namacalne, opisy wszytkich rodow, ogromnego swiata jak i sposob narracji i pokazywania dziejow poszczegolnych bohaterow, tych pozytywnych jak i tych "czarnych" jest po prostu wysmienita. Poza tym jest to swiat jednak bardziej mroczny, a sama saga wydaje sie byc bardzej powazna, skierowana do starszych czytelnikow.
WHAT U THINK  :?:
..AND THEY WILL RISE FROM THEIR GRAVES TO MARCH UPON THE WORLD OF MEN...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Offline Jakub Wędrowycz

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 23, 2006, 04:45:48 pm »
Ja też numerem 1 jest G.R.R. Martin, dopiero potem Tolkien. U Tolkiena wszystko takie baśniowe, cukierkowe i idealne, chociaż według mnie on wykreował taką Fantasy (Wojownicze Krasnoludy z toporami, piękne Elfy, złe i obrzydliwe Orki itd.) i był tak jakby prekursorem takiego gatunku, spora ilość pisarzy Fantasy jak i gier wzoruje sie na nim, bez niego nie było by Dungeons & Dragons itd. Przynajmniej tak wynika z moich wlasnych doswiadczeń. Co do Martina u niego wszystko wygląda troche inaczej. Akcje i intrygi są o wiele rozwinięte niż w Tolkienie, nie ma tylu epickich bitew, czy herosów. Pozatym lepiej mi się go czyta i jest tak jakby bardziej realny np. król rżnął dziwki, przeklinał itd. Podsumowując Martin RLZ!
wo to the one from the one to the three
I like good pussy and I like good trees
Smoke so much weed you wouldn't beleive
And I get more ass than a toilet seat

Offline Chaoschild

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 23, 2006, 05:24:59 pm »
YEAH DUDE !!
MARTIN ROCKS!!!!!!!!!!!!  8)
 :badgrin:
..AND THEY WILL RISE FROM THEIR GRAVES TO MARCH UPON THE WORLD OF MEN...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Offline Shadowmage

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 23, 2006, 07:25:12 pm »
Nigdy nie ukrywałem, że za Tolkieniem nie przepadam, natomiast Martin jest chyba moim ulubionym autorem (choć jemu także zdarzają się wpadki niestety). Porównywać w zasadzie nie ma czego, bo obaj pisarze stosują/stosowali różne środki i mieli różne cele, gdy pisali swoje powieści.
No i nalezy dodać, że Tolkien to w zasadzie "Władca pierścieni" i okolice, a Martin sięgnął do wielu różnych nurtów i w prawie każdym osiągnął wysoki poziom.
url=http://www.katedra.nast.pl]Katedra[/url] - Twoje źródło informacji o literaturze fantastycznej :)

Offline Chaoschild

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 23, 2006, 07:52:34 pm »
Racja. Nawet w takiej krotkiej noweli jak "Piaseczniki" Martin pokazuje klase. W swoich ksiazkach podrozuje po roznych stylach i dziedzinach fantastyki, sci-fi, horroru i innych.
Moze niema co porownywac samych autorow, zyjacych jednak w innych czasach, piszacych w innych stylach i majacych inne przekazy, ale warto skonfrontowac tak dwie duze sagi jakim jest "Wladce Pierscieni" oraz "Piesn Lodu i Ognia", moze nie tak znana czytelnikom z powodu braku rozbdowanego marketingu :)
..AND THEY WILL RISE FROM THEIR GRAVES TO MARCH UPON THE WORLD OF MEN...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Offline Spartan

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 23, 2006, 08:43:07 pm »
Trudno porównywać obydwu autorów bo tworzyli w zupełnie innych czasach oraz raczej dla innych odbiorców. Tolkien stworzył Trylogię głównie w mrocznych czasach II Wojny Światowej, wykreował piękny świat, trzeba mu oddać, że się do tego przyłożył. Stworzenie języków elfów, mitologii i innych rzeczy nie przydarza się byle gościowi. Z perspektywy czasu Tolkien do mnie nie przemawia, ale gdy czytałem Trylogię po raz pierwszy (będzie ze 20 lat temu) podchodziłem do niej inaczej. Wtedy byłem pod wielkim wrażeniem. Dzisiaj doceniam wysiłek autora, ale świat nie stoi w miejscu i pojawia się coraz więcej nowych autorów z ciekawymi wizjami świata.
Martin w porównianiu z Tolkienem tworzy postaci z krwii i kości. Miłość to nie chasanie po lesie z harfą w dłoni, wzdychanie do ukochanej w świetle księżyca i tym podobne klimaty. U Martina jest kazirodztwo, gwałty, "rżnięcie" dziwek. Małżeństwo to droga do zdobycia ziem, tytułów, pieniędzy, aliansów politycznych. Platoniczną miłość i wiarę w szlachetnych rycerzy, autor wręcz ośmiesza pod postaciami Brienne i Sansy ("Życie to nie pieśni"). U Martina mamy zdradę, mordy polityczne, okrucieństwo posunięte do ostatecznych granic, okaleczanie bohaterów, fanatyzm religijny. W "Pieśni Lodu i Ognia" autor nie ma skrupółów przed zabijaniem pozytywnych postaci, którym czytelnicy mogą kibicować.
Podstawowa różnica pomiędzy Tolkienem a Martinem polega na tym, że u pierwszego świat jest "Czarno-biały" tak jak i jego bohaterowie. Martin nie szufladkuje swoich postaci na jednoznacznie złe i dobre. Owszem mamy takich, którzy pozostają źli do samego końca (Cersei, Gregor) ale i łotrach potrafi pisać z sympatią (Sandor). U Martina mniej jest elementów fantastycznych, Westeros jest kopią średniowiecznej Europy.
Podsumowując- na dzień dzisiejszy bardziej  liczy się dla mnie Martin, czekam na "A Dance with Dragons" i kolejnego Dunka. 8)
nbowed, Unbent, Unbroken

Offline Solitaire

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 23, 2006, 09:06:24 pm »
Cytat: "Chaoschild"
warto skonfrontowac tak dwie duze sagi jakim jest "Wladce Pierscieni" oraz "Piesn Lodu i Ognia"

Nie warto.
Martina bardzo, naprawdę bardzo lubię, ale Tolkien "Władcą Pierścieni" wychodzi poza zwyczajne kategorie oceny literatury. Nie jestem pokręconym fanem Śródziemia, wyuczonym języka elfów, ale umówmy się, że Martin napisał powieść świetną, żywą, barwną i wciągającą. Aż i tylko.
Bo Tolkien stworzył dzieło mądre i niezwykle wartościowe w wymiarze duchowym. Podnoszenie w tym kontekście np. większej złożoności świata u Martina wydaje się lekko niepoważne.
Także, przy całej mojej sympatii dla Martina, nie porównujmy.
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Chaoschild

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 24, 2006, 08:18:16 am »
Owszem tak jak napisales, w dziele Tolkiena az roi sie nawiazan do Biblii, potepienia wojny podczas ktorej byla ta trylogia tworzona. Jest to niewtlpilwie jak powedziales dzielo bardzo uduchowione, majace duzy przekaz, w szczegolnosci mysle dla mlodszych czytelnikow. I wcale go nie potepiam bo sam z checia je czytalem i bylem wtedy zachwycony.
Martin natomiast uczy w inny sposob. Jego bohaterowie daja do myslenia, nie sa jednoznaczni, czesto siluja sie miedzy dobrem a zlem. Autor uzywa innych srodkow przekazu, ale takze mocno wplywa na czytajacego, przynajmnie na mojego "ducha" wplynal dosc znaczaco :)
Moim zamiarem niebylo do konca konfrontacja tych obu dziel, ciekawilo mnie ilu jest czytelnikow doceniajacych (troche niedocenianego w Polsce :) ) Martina a ilu fanatykow Tolkiena, znanego u nas od dawien dawna.
Wszedzie slyszy sie o Tolkienie, Tolkien to i tamto, a interesowalo mnie czy jest choc paru fanow tworczosci Martina, jednak skierowanej do dojrzalszych odbiorcow.
..AND THEY WILL RISE FROM THEIR GRAVES TO MARCH UPON THE WORLD OF MEN...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Offline Solitaire

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 24, 2006, 09:28:25 am »
Cytat: "Chaoschild"
Wszedzie slyszy sie o Tolkienie, Tolkien to i tamto, a interesowalo mnie czy jest choc paru fanow tworczosci Martina, jednak skierowanej do dojrzalszych odbiorcow.

Trochę fanów tu ma. ;)
Do dojrzalszych?
Tolkien, jak sądzę, jest dość uniwersalny. Dla przykładu, z pełną świadomością niezmierzonego wpływu Pisma Świętego na kulturę i duchowość Europy zapytam - czy przypowieści ewangeliczne są skierowane do młodego czytelnika?
Fundamentalne prawdy warto sobie odświeżać bez względu na wiek.
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Shadowmage

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 24, 2006, 11:00:05 am »
Tak naprawdę to Tolkien był literacko mierny, nie wytrzymuje porównania z tuzami literatury. Już bliżej do nich jest Martinowi, choć oczywiście to także nie są szczyty.
A co do uniwersalnych prawd - Tolkien nie przedstawił nic nowego, tylko ujął to w bardziej przystępna i chwytliwą formę. Nie deprecjonuję jego wkladu w rozwój fantastyki, dokładność stworzonego świata, etc, ale tak naprawdę to straszliwie nudzi...
url=http://www.katedra.nast.pl]Katedra[/url] - Twoje źródło informacji o literaturze fantastycznej :)

Offline Ubiquity

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 24, 2006, 08:59:02 pm »
Porównanie obu pisarzy jest dość trudne, bo zarówno oni jak i ich twórczość różni się zdecydowanie, mimo iż można ich zaliczyć do szeroko pojętej fantasy.
Moja przygoda z tym gatunkiem zaczęła się kilka lat temu właśnie od Władcy, później był Hobbit, Silmarillion itd. mogę więc powiedzieć, że to Tolkien zaraził mnie miłością do tego typu literatury. Te 3 pokaźne tomy zawsze będą stały na honorowym miejscu na mojej półce. To prawda, że jeżeli u Tolkiena coś jest białe to białe pozostanie prawdopodobnie do końca, dobro zaś w ostatecznym rozrachunku musi górować nad złem, ale to także ma swój urok, nadaje całości pewną baśniowość i uniwersalność.  
Całość Pieśni Martina przeczytałem jakieś 3 lata temu, książki zrobiły na mnie duże wrażenie. Mnogość postaci i wątków, bohaterowie z „krwi i kości” i ich przemiany, zwroty akcji  i niebanalna fabuła.
Z perspektywy czasu bardziej przemawia do mnie Martin, ale o Tolkienie na pewno nie zapomnę i z chęcią będę do niego wracał. Myślę, że dla osób zaczynających czytać fantasy Tolkien jest bardzo dobry, dla nieco bardziej wymagającego czytelnika świetny jest Martin.
Wake up to Ubik and be wild!
Safe when taken as directed.

Offline Spartan

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 24, 2006, 11:05:41 pm »
Wiekszość z nas zaczynała przygodę z "fantastyką" od Władcy Pierścieni, i jest to dobra lektura na początek.
Tolkien jest znacznie popularniejszy od Martina z tego powodu, że ten drugi jest znany raczej fanom fantastyki. Tolkiena czyta się teraz w szkołach. Nie wspominam tu o ekranizacji, dzięki której wzrosła sprzedaż książek ale nie koniecznie czytelnictwo. Znam wiele osób, które po obejrzeniu filmu kupiło "Trylogię" ale nie przebrnęli nawet przez pierwszy tom.
Do Martina wracam ciągle ponieważ jego "Pieśń Lodu i Ognia" jest jeszcze w trakcie pisania i nadal nie wiemy, jak się skończy. Jaki los czeka naszych bohaterów. ASoIaF przeczytałem chyba z cztery razy (z wyjątkiem AFfC- tylko raz) i ciągle napotykam szczegóły, które umknęły mi przy poprzednich czytaniach.
nbowed, Unbent, Unbroken

Offline MiG

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 25, 2006, 01:26:39 pm »
Ja tutaj za dużego porównania nie mam gdyz nie czytałem ani piesni lodu i ognia ani nic innego tego autora. Jednak na podstawie z innymi przeczytanymi mi działami fantastyki uważam że może tolkien nie był najlepszy to jednak dał on fundamenty. Dziś na podstawie jego książki budowane są stereotypy o krasnoludach i elfach czy 'odwiecznym złu".
Tolkien to absolutnie lektura obowiązkowa. Do dzis są rózne tajemnice powiązane z jego twórczością choćby kim był tom bombadil...
Oczywiście jego książki były adresowane do troche mlodszych czytelników(hobbit miał być bajką na dobranoc...i z resztą jest) może dlatego są tak mała atrakcyjne dla ludzi nieco starszych.
ww.stowarzyszeniemg.fora.pl -rpg przez neta:)

Offline śmigło

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 27, 2006, 09:46:42 am »
ja akurat jestem po "a clash of kings". martin zjada tolkiena na sniadanie i popija cieplym mleczkiem. wymiar duchowy u tolkiena jest, ale nie zapominajmy, ze w "biblii w obrazakch" tez jest wymiar duchowy. u tolkiena wszystko jest czarno-biale. i to wlasciwie skresla go z pozycji lektury arcyciekawej dla powazniejszego czytelnika. natomiast jesli pozostajemy w konwencji basni/mitow/opowiesci heroicznych, to tolkien jest tu raczej na samym szczycie. to jak ze "shrekiem" - i dla malych i dla duzych. martin pisze jednak dla dojrzalszego czytelnika, no i nie ma tych glupawych orkow, krasnali, itp bzdur (przynajmniej jak dotad). wlasciwie to po przeczytaniu gry i starcia doszedlem do wniosku, ze akcja tych  ksiazek rownie dobrze moglaby sie rozgrywac w klimatach  "gangsterskiego" chicago/ny, gdzie kazdy z rodow to inna rodzina mafijna.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Solitaire

George R.R.Martin vs. J.R.R.Tolkien
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 27, 2006, 02:42:09 pm »
Cytat: "Shadowmage"
A co do uniwersalnych prawd - Tolkien nie przedstawił nic nowego, tylko ujął to w bardziej przystępna i chwytliwą formę.

Ciężko zaiste wymagać od pisarza nowych prawd uniwersalnych.
Mi w zupełności wystarcza ujmowanie starych w nowe formy.
Cytuj
ale tak naprawdę to straszliwie nudzi...

No mnie nie nudzi.
Cytuj
wymiar duchowy u tolkiena jest, ale nie zapominajmy, ze w "biblii w obrazakch" tez jest wymiar duchowy.

I jest to ten sam wymiar, choć w innym natężeniu i ciężarze.
Cytuj
u tolkiena wszystko jest czarno-biale. i to wlasciwie skresla go z pozycji lektury arcyciekawej dla powazniejszego czytelnika.

Zostałem więc czytelnikiem niepoważnym.
Powtarzam, to jest przypowieść. Przypomnienie, że czerń i biel są, istnieją.
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

 

anything