She-Hulk a Hulk to niebo i ziemia. Już sam fakt, że Jennifer Walters po przemianie zachowuje swoją osobowość (robi się tylko bardziej przebojowa) stanowi zasadniczą różnicę. Do tego chyba tradycyjnie opowieści z She-Hulk mają tendencję do komizmu, absurdu i łamania czwartej ściany.
Mówiąc o żeńskim superhero, warto by chyba też wymienić nową Ms Marvel (Kamalę Khan). Jeśli dobrze pamiętam, to tę serię wybrano na CBR komiksem roku 2014 (albo była w czołówce). Z tego, co czytałem o serii, to mimo że opowiada m.in. o problemach muzułmańskiej nastolatki z zachowaniem tożsamości w USA, zamiast nudot dydaktycznych mamy sporą dawkę humoru wynikającą z tego, że młoda heroska jest fanatyczną groupie "bardziej uznanych" superbohaterów Marvela, a szczególnie jej poprzedniczki, Carol Danvers: