Mnie się wydaje, że ci co wiedzą kiedy kończy się Goscinny a zaczyna sam Uderzo patrzą krzywo na kolejne. Tak po prostu, bez powodu. Choć przyznać trzeba, że akurat pierwszy album Uderzo, czyli Głęboki rów jest szokiem dla czytelnika, że nagle Asteriks jest tak słaby. Na szczęście ja nigdy nie miałem tego odcinka (czytałem go znacznie później). Posiadałem za to albumy 1-24 i 26-30.
Czyli przypadkowo ominąłem ten słaby. 6 komiksów Uderzo (czyli tomy 25-30) wychodziły u nas w latach 1996-1997 i tym samym dogoniliśmy Francuzów z wydawaniem. A potem była przerwa 5-letnia, więc Latraviaty po 5 latach w 2001. jakoś nie kupiłem. I dobrze, bo po wypożyczeniu z biblioteki okazała się potworkiem.
Nie wiedziałem kiedyś jak to wygląda z tym Goscinnym i zwyczajnie zachwycałem się Odyseją i Reszehezadą. Różą i mieczem, oraz Synem też. Galera słabsza, ale ok.
Asteriks to 1-24, 26-30, resztę można sobie darować. Można dokupić Rów do kompletu i tyle.
Zresztą to samo Thorgal. 1-25 i koniec. Statek miecz, czyli 33 na szczęście znowu wszedł na wysoki poziom. No i podobał mi się też pierwszy tom Kriss de Valnor. Dalszych na razie nie mam.
Thorgal 26-32 to niepotrzebna męka.