Aha - a ja nawet wole, ze nie wszyscy czytaja te same komiksy co ja, taki ze mnie outsider...
Jest mnostwo wielkich milosnikow komiksu, ktorzy Andreasa nie trawia zupelnie, ze wymienie chocby Konwerskiego, Szylaka czy Kolodziejczaka (ten ostatni jest w sumie profesjonalista, ze mimo tej antypatii - Andreasa wydaje i na tym zarabia). A nikt nie odmowi im dobrego gustu i komiksowego rozeznania...
Ja np. nie fascynuje sie niektorymi komiksami obyczajowymi, choc wiem ze sa wysoko cenione przez wielu krytykow (skoro mowimy o KG w tym watku, to zdradze ze wstydem, ze zupelnie nie rozumiem entuzjamu wokol "Trzech Paradoksow", pomijajac swietna grafike).
EDIT: jeszcze odniose sie do tych wypowiedzi:
Mam rozumieć, że tusz był średnio położony w "Queen & Country"?
W zasadzie jednym komiksem [ Lost of Sea], bo przy Queen&Country O'Malley był tylko inkerem.
Oczywiscie, rola inkera jest mniejsza niz np. rola scenarzysty, rysownika i inkera w jednym.
Ale jesli mowimy o trojkacie: scenarzsyta - rysownik - inker, to ja kazdemu z tej trojki przypisuje ta sama wage w finalnym produkcie. A skoro juz bylismy przy wlaczonym (z dupy, jak trafnie zauwazyl Moloch) watku Andreasa, to warto wspomniec, ze rysownik ten rozpoczynal kariere od rysunkow olowkiem wykonanych dla Eddy'ego Paape, na ktore potem Paape kladl tusz i calosc ukazywala sie pod jego nazwiskiem.
Nie lekcewazcie znaczenia inkera.
ps. zgadza sie - tusz byl polozony srednio.