myślę, że to trochę chodzi o to, że wypracowaliście sobie markę, która jest poniekąd gwarantem jakości. Nasz rynek jest jaki jest i wydaje mi się, że komiksy zagraniczne zwłaszcza z segmentu, w którym się poruszacie, mają z góry zapewniony lepszy start niż polskie rzeczy. Dodatkowo dbacie o to, żeby wydawane przez Was tytuły były atrakcyjne także pod względem edytorskim. Dzięki temu też prezentowane przez Was polskie komiksy mają nieco lepszy punkt wyjścia, bo przecież wydaje je to samo wydawnictwo co wydało Otta, Gipiego czy Igorta.
Pozostaje mi tylko przychylić posta, wobec tego, co napisał Gilbaert.
Pod tym co napusałe Konrad też.
I jestem pewien, że każdy polski debiutant klasy dajmy na to Daniela Chmielewskiego ma zapewniony z automatu lepszy start, lepszą promocję, szerszy oddżwięk w mediach i wsród czytelników tylko dla tego, że został wydany przez KG.
(inna sprawa czy KG zdecydowałaby się na wydanie takiego komiksu)
Każdy wydawca ma takie publicity, na jakie sobie zasłużył, mnie lub bardziej. Kampania nienawiści (
) wobec Egmontu "bo nie wydali Batmana" rozkręciła się na całego. Nie tylko na forum, ale i na blogach. Timof stworzył możliwość zmierzenia się z papierem (i komentarzami na Alei) wielu polskim debiutantom, którzy zrobili gorsze bądż lepsze albumy, wydał również rzeczy, które zwyczajnie powinny być wydane i nie zalegać w szufladach.
Każdy sobie rzepkę skrobie. Po swojemu. I wychodzi na tym raz lepiej, raz gorzej.
I, na Boga!, nie przekręcajcie mojej wypowiedzi, kochani! Napisałem wyraźnie brand, a nie brandt!