Niedawno widziałem najnowszy film kinowy Naruto. Jak na film kinowy to nawet nie był taki zły. Akcja dzieje się mniej więcej między atakiem Paina na wioskę, a wysłaniem Naruto na wyspę. W tym czasie Madara zakrada się do wioski i wykorzystuje pewną technikę na Naruto i Sakure. Przenosi ona tą dwójkę do alternatywnego świata, w którym wszystko jest na opak (Kiba kocha koty, Shino nienawidzi robali, Hinata jest aż tak pewna siebie, że aż natarczywa itd. Najważniejszą różnicą jest, że Naruto odzyskał rodziców) Film ogląda się nawet przyjemnie. Jedynym minusem jest duża ilość Sakury, która zawsze działała mi na nerwy, a teraz to już przekroczyła masę krytyczną. Mimo tego i tak warto zobaczyć ten film.
No i tradycyjnie jak to przystało na film kinowy znowu pojawił się nowy/dziwny rodzaj Rasenganu.