Zapomniałem dopisać, że według mnie graficznie nie powala.
Nie podobają mi się np. nieprawidłowe proporcje ciała narysowane na tych planszach. Chociażby Jordan z piłką z prawej strony.
http://www.jordancomicbook.com/#!/
Cóż. W moim odczuciu wszystko, co było najpiękniejsze w komiksach, opierało się na deformacjach i śmiałym zachwianiu proporcji. Spójrz na Jacka Kirby'ego, Billa Sienkiewicza, Lorenzo Mattottiego, Hugo Pratta, Igorta, Sampayo, Fiora, Andreasa, Amano, Kristiansena, De Crecy'ego, Schultheissa, Bastiena Vivies, Gipiego, De Crecy'ego, Oeminga lub Corbena. Każdemu z nich mógłbyś zarzucić "nieprawidłowe proporcje narysowane na planszach". Ale w rzeczywistości to owe "nieprawidłowe proporcje" decydują o tym, że wymienieni twórcy są mistrzami komiksu.
Znam tylko jeden komiks Wilfreda Santiago - "In My Darkest Hour". Po zapoznaniu się z nim uznałem, że jest to rysownik, który musi się jeszcze sporo nauczyć, jeśli chce zrobić na mnie wrażenie. Teraz jednak - po zobaczeniu tych próbnych plansz - muszę przyznać, że Santiago naprawdę sporo się nauczył. Jest w tym pomysł, spójność stylistyczna, konsekwencja i naprawdę zaje***ty warsztat. Kupię ten komiks na pewno, choć podejrzewam, że pozostałe plansze nie zawsze będą tak doskonałe.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że są gusta i guściki, i nie namawiam Cię do kupowania czegoś, co mu się nie podoba. Nie twierdzę też, że powinno Ci się podobać.
Mi się podoba i tyle.