Dam sobie uciąć paznokieć, że widziałem kiedyś na forum watek dotyczący Igora Baranki, ale chyba jestem ślepy bo nie mogę go znaleźć. Mniejsza z tym. Maksym Osa to delikatnie pisząc komiks o wiele, wiele lepszy niż Dżihad. Scenariusz mocno rozbudowany, z wieloma możliwymi rozwiązaniami. Baranko czysto łopatologicznie przedstawia fakty, więc na żadnym etapie powieści nie mamy wrażenia, że autor nagle coś wyciągnął z tyłka i zaskakuje czytelnika. A czytelnik jest detektywem, który stara się momentami zatrzymać, aby przemyśleć ostatnie wydarzenia i kombinuje jak dalej rozwinie się fabuła. Co istotne, zakończenie nie rozczarowuje, wpływa natomiast na moją ocenę, która rzecz jasna będzie wysoka. 8,5/10 i czekam na film!