A gdyby po wielu latach odtajniono archiwa i okazałoby się, że to jacyś ghostwriterzy zrobili za nich te komiksy, wpłynęłoby to znacząco na Twoją ocenę tych tytułów?
Ghostwriter potrafiacy sie wiarygodnie wcielic w amerykanska lesbijke, francuza zwiazanego z chora na aids kobieta, szukajaca wolnosci iranke albo probujacego zrozumiec wlasnego ojca amerykanskiego zyda, wzbudzi moj olbrzymi szacunek.
Tyle tylko, ze prawdopodobienstwo jego istnienia jest jest minimalne.
W przypadku autobiografii fałszywe nuty, moim zdaniem, po prostu zgrzytaja, a swiadomosc tozsamosci autora znaczaco wplywa na odbior, chociaz dopuszczam mozliwosc, ze to moj, czysto subiektywny poglad, i ze wiekszosc czytelnikow nie widzi wiekszej roznicy miedzy przygodami emigrantki z Iranu a Batmanem.
@Fragsel, ale o Hanselmannie tez mozesz sie dowiedzieć sporo z komiksu, a to ze nie jest on az tak jednoznacznie "autobiograficzny", hm... no coz, zakladam, ze na codzień rzeczywiscie nie wspolzyje z kotem, ale cala reszta jest dosyc wiarygodna.