Tym bardziej należy żałować, że świetna forma Jerzego Szyłaka nie objawia się tutaj, na forum. Wszak z racji wykonywania profesji akademika, winien być misjonarzem żarliwym, co to każdej możliwości się chwyta by zbłąkane dusze ku światłu zawrócić z drogi upadku i zatracenia. Incydentalne występy na hermetycznych imprezach, nieliczne wypowiedzi w jeszcze mniej licznych leksykonach, czy sporadyczne głoszenie Ewangelii w ramach systemu ocen komiksów w sklepie gildii okazują się wysoce niewystarczające, czego potwierdzeniem jest choćby aktualna kondycja forum niniejszego. Oj, nieładnie, Panie Profesorze, nieładnie tak autorytet pod ciepłą poduchą skrywać by się nie nadwyrężył i wizerunkowego szwanku żadnego nie doznał. Bo jak nie Ty, to kto kultury komiksu u nas będzie chronił i na szczyty coraz wyższe z nizin podnosił?