Hej, tu ostatni przekaz verterana. Korzystam z uprzejmości Romana (adwersarza), żeby skrobnąć ostatnie parę słów.
Raczej stawiałbym na doktorat.
Hm
dziękuję, właśnie intensywnie nad nim pracuję
jeszcze 2,5 roczku, i.... ;P
Fajnie mi się ostatnio z verteranem dyskutowało ale ciśnie mi się na usta jedno pytanie: Pisał, że jest polonistą z czego wynika, że powinien już być po studiach. Co dalej robi w akademiku? Mętne to wszystko.
Przyznaję, że po raz pierwszy prowadziłem naprawdę świetną rozmowę na temat, który nigdy nikogo nie zainteresował
Co do meritum - waletowanie w miłym (czasem) towarzystwie kosztuje mnie od 200 do 300 zł/m-c. Najtańsze lokum, obleśna kawalerka na zad...piu to 2300 (ale z czynszem, panie, z czynszem!!! - CHA CHA CHA!!!). Proza życia...
No, to tyle. Jeszcze raz dzięki wszystkim za uwagę, przepraszam, jeśli kogoś obraziłem (ale chyba nie...) i pozdrawiam interlokutorów.
Przemek
PS. Nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem. Widocznie faktycznie nie każdy może i (i nie musi) pisywać na Gildii. Nie pcham się tam, gdzie nie jestem proszony. Peter (spinoza) dał maila do wklejenia, ale chyba lepiej, żeby nikt tego nie czytał
==========
Ja, Roman F., oświadczam, że zgrzeszyłem udostępniając czasem kompa Przemowi (3 razy, gdy mu się sypnął ten jego szrot), i w ogóle przed ostatecznym banem pragnę wyrazić skruchę, że nie stać mnie na inne łącze niż tej szajs po 5 zeta na miesiąc. Oświadczam też, że ze Spinozą nie utrzymuję żadnych kontaktów, a z komiksów czytam tylko te, które można trafić na Allegro po śmiesznej cenie. Stąd i mój zapał forumowy jest lichy i motywowany tylko przez interwencje Przema. Zdaję sobie jednak sprawę, że grzech mój jest niewybaczalny, przeto składam autokrytykę nie licząc na żadną łaskę i względy. I tak rzadko miałem coś mądrego do powiedzenia, więc moje odejście straty nikomu nie przyniesie.
Roman F.