No wlasnie, nie robie sobie jaj. Powaznie pytalem.
Jak wspomnialem - nie oceniam, nie podwazam, nie wysmiewam.
Dla mnie Smerfy, to obowiazkowa kapiel, pizama, gotowane parowki z musztarda (jedzone na taborecie), godz. 19 i ja w wieku kilku lat wraz z rodzenstwem wlepieni w tv (przelom i poczatek lat 90). Tak, moje spojrzenie na ten tytul nierozerwalnie zwiazane jest z kreskowka. Szczerze mowiac nawet nie wiedzialem, ze wychodzi jakis komiks z tymi stworkami. Nie widzialem chyba nigdy w zadnym sklepie, a na pewno nie kojarze.
Chwilka pozniej:
Wlasnie przeczytalem wyciete posty, umieszczone obecnie w Roznych gadkach. Odniose sie tutaj, aby nie powtarzac tresci.
Co ty gadac, chlopy - nie napinajcie sie tak strasznie, nie troluje, nie wysmiewam, nie oceniam.
Death! Szatanie!