Autor Wątek: Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006  (Przeczytany 40811 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nazroth

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #315 dnia: Listopad 06, 2006, 06:53:43 pm »
Wojtek to zapodam Ci przykłąd z jednego z wiodących systemów:
Podbiega Hive tyrant (skrzydlata bestia ala smok) do mojego Librariana (maga) w WH 40.000... Smok & chłop... i rzucam swoje ataki pierwszy (oczywiście walka jest symultaniczna, ale mi pozwolono) trafiam ileś tam razy, ranię bestię RAZ, a że pancerz jej ścinam swą psioniczną bronią nabijam wounda - TERAZ NAJLEPSZE - ma broń psioniczna ma magiczną zasadę, iż po zadaniu rany testuję LD (w tym przypadku 10!) i jak zdam to zabijam zwierzaka na amen - KAPUT... a ma bestia 4W... i rzucam (dookoła pochukiwania zwolenników, każdy wie, że tyrant już nie żyje i dopełniam formalności) "5+6" f**k .

ALE TO NIE KONIEC:

Oddaje mi tyrant, trafia, rani dwoma atakami - każda rana zadaje 2W... a ja mam 3... oraz niekasowalny pancerz na 4+... 50% szans - zdam raz i w kolejnej turze zabiłem bestię - NIE ZDAŁEM...

Turę później ten sam Tyrant atakuje mojego kapelana... 3W, 4+ niemodyfikowalny save... ta sama sytuacja - zdam raz na 2 rzuty, przeżyję -->oddam --> i zabiję... NIE ZDAŁEM...

PRZEGRYWAM...



LEPSZY MOTYW - pierwsza tura, pierwszy strzał - trafia zabłądaka "venomka" w mojego LAND RAIDERA - jeżdżący zamek... fortecę millenium... niezniszczalny czołg po jednym feralnym trafieniu do końca gry nie może się ruszyć i nic nie widzi;]...


BYWA BAARDZO RÓŻNIE - dziś dla przykłądu miałem statystyczne rzuty i mój przeciwnik (Adrian z Barda - przyszłość naszej 40stki) też miał statystyczne, pominąwszy kilka smętnych rzutów po obu stronach stołu... i udało mi się go pokonać... bywa bardzo różnie - jeden rzut potrafi przeważyć, podobnie jak jeden czynnik w życiu prawdziwym potrafi doprowadzić do wygrania/przegrania bitwy. To jest właśnie smaczek gier bitewnych - losowość... może być tak różnie - nigdy nie przewidzisz co się stanie:)...

Na szczęście w 40stce trzeba serii niefartownych rzutów, aby bitwę przegrać z kretesem:P... w Mordheim wystarczy jeden:([/url]
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Mistrz wałków :)

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #316 dnia: Listopad 06, 2006, 07:40:49 pm »
Mnie osobiście zawsze się podobało to że w mordce nawet największy "leszczu" (taki nierozwinięty dregg) ma szanse z ogrem czy inna bestią.

System ten został stowrzony do luźnych gier. My zrobiliśmy z niego "sztucznie" system turniejowy.
O dziwo, wyszło nam to wmiarę nieźle i doprowadziliśmy do sytuacji kiedy można odczuć pewną sprawiedliwość podczas rozgrywek.

Jesli ktoś chce pełnej sprawiedliwości w grze polecam szachy.

W systemach bitwenych moża opierac sie na statystyce oceniając swoje możliwości (mało kto szarrzuje młodziekim na ogra :)), ale nie wolno sie na niej opierać zakładając że dokladnie takie rzuty uzyskamy.
Wielokrotnie zawodzimy się, gdy nam padną same 1! A mało kiedy pamiętamy gdy na skutek samych 6, rykoszetami zbijamy 3 modele wroga jednym strzałem!.
Albo potrafimy sie z tym pogodzić, albo jest nam pisane spędzenie wieczorów przy szachach :)
Kamil. (miszczu)

Offline RafiK

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #317 dnia: Listopad 06, 2006, 07:48:52 pm »
Konfra to nie szachy, a jednak mniej w niej nonsensów: młodzik szarżujący na ogra ma marneeee, szanse (bliskie zeru). Jest pewna losowość, ale ona nie zapewni Ci zwycięstwa tak łatwo: vide bitwa wieczorna chłopaków, gdzie Tomek zasadził na życzenie 4 dublety w momencie ranienia przeciwnika!! A i tak Nahar powalczył: nie został zjedzony, nie pamiętam nawet czy nie wygrał?
Niektóre modele niektórych modeli nie są w stanie pokonać w ogóle (barachło mistrza szermierzy nie rozjedzie). Niektóre toczą wyrównane boje. Oczywiscie wszystko znajduje odwozrowanie w punktach. Da się pokombinować.

MOrdka jest bardzo uproszczona - to zaleta, bo mozna nauczyć gry w nią dosł. w 15min., z kolei z czasem ta prostota zaczyna męczyć. Chociaż też może nie kazdego?

Ale masz rację, że najlepiej wychodzą tu bitwy 4fun, gdzie nie ma stawki, czy chęci zwycięstwa. Inaczej bywa frustrująca, bo w koncu opłaci się wystawić hordę taniego badziewia na pałce i sztylecie - ono i tak może rozjechac każdego turbo-koksa.

Offline Mistrz wałków :)

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #318 dnia: Listopad 06, 2006, 09:06:26 pm »
Fakt, faktem troszkę odbiegliśmy od tematu. To nie forum WH40.000

Teraz załuje ze nie pograłem w konfrę.. Aby byc na czasie i móc podyskutować o tym systemie.
Jednak tym argumentem, że niekórzy nie mają sznas z innymi nie przekonasz mnie do tego systemu (patrz mój podpis)

I może tym akcentem zakończmy dyskusje na ten temat (w tym miejscu) przenosząc sie do"rozmów luźnych związanych z mordką".

Ps. (proszę na priva) Jaki ma pancerz LR?? (interesują mnie wszystkie trzy - przedni, boczny, tylni)
Kamil. (miszczu)

Offline RafiK

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #319 dnia: Listopad 06, 2006, 10:19:35 pm »
Ja też żałuję, że się nie załapałeś na poturniejowe rozgrywki. Ale Nahar chyba złapał co nieco no i Tomek też zagrał 2 bitewki to jakby co mogą Ci zrelacjonować/podać swoje wrażenia/podzielić się refleksjami.
Przekonywać do systemu nie mam zamiaru - każdy robi to co lubi, to co czuje itp. A to, że mam zamiar się zaangażować nieco bardziej w Konfrę (może na jakiś turniej wyskoczyć) mam nadzieję, że mnie nie odciagnie na amen od Mordki. Bo zawsze na oMTH warto wpaść: choćby, żeby spędzić czas w miłej atmosferze, w gościnnym Krakowie.
Cholera, może idealizuję, ale nawet na tej podłodze w MDKu mi się całkiem wygodnie spało :)

Pozdrawiam

Offline vader_NH

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #320 dnia: Listopad 06, 2006, 10:22:18 pm »
Cytat: "Mistrz wałków :)"

Ps. (proszę na priva) Jaki ma pancerz LR?? (interesują mnie wszystkie trzy - przedni, boczny, tylni)


Zagadam jak na forum NG WH40k -> kup sobie codex to sie dowiesz  :badgrin:


A co do tematu. Mordka ma to do siebie ze jest grą strasznie do kombinowania. a rzuty no cóz jak nie chcą wychodzic to nie wyjdą. u mnie rozwaliły mnie rzuty na przezycie. Pierwsza bitwa komplet, druga bitwa zginął kapitan, trzecia bitwa zginęło wszystko cokolwiek wypadło z gry (wszystko 1 i 2 ) przez co straciłem wszystkich strzelców z rozwinieciami warriorów i misia  :evil:. NIe powiem że nie chciał mnie wtedy szlag trafic  :?

Offline śmigło

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #321 dnia: Listopad 06, 2006, 10:43:24 pm »
Cytuj
Zagadam jak na forum NG WH40k -> kup sobie codex to sie dowiesz  

ja tam nie wiem co sie dzieje na forum wh40k bo sie tam nie wypowiadam.
Cytuj
NIe powiem że nie chciał mnie wtedy szlag trafic

nie pomne ile lat temu i gdzie czytalem pewna bardzo trafna wypowiedz pana, ktory gral w takie i inne gry bitewne. brzmialo to mniej wiecej tak:
"sa dwa typy graczy. gracz, ktory od poczatku do konca ma zaplanowana strategie, ktory jesli ginie mu model/oddzial/regiment mowi sobie - ok, bede musial realizowac strategie bez tego modelu/oddzialu/regimentu i gra swoje. i sa gracze, ktorzy po stracie modelu, wpadaja w zlosc, i zaczynaja kierowac sie nie glowa a emocjami. zabiles mi lorda tym oddzialem, to ja ci teraz zmiote ten oddzial za wszelka cene. tacy gracze lubia zwalac swoje niedociagniecia taktyczne na kostki, miarki, mine przeciwnika czy ilosc ludzi przy stole, nadal twierdzac, ze przegrali przez przypadek"
pozdrawiam!
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Wojtek_Krz

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #322 dnia: Listopad 06, 2006, 10:48:47 pm »
LR ma wszedzie 14 armoura. Troche kiedys próbowalem z 40stką.


Właśnie ta skala szansy na przegranie bitwy w mordheim z powodu nie udanego rzutu jest spora. To że czasem Libralianowi nei wyjdzie to bywa. Takei są zasady losowosci. Tak samo można kląc jak ci kowadło wybuchnie.

W mordheim  majac przewage nie mozna miec pewnosci co do zwyciesta jesli jest sie na rout teście. W przypadku bandy z ld 8 jest to 33%. Sporo

Offline nahar

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #323 dnia: Listopad 06, 2006, 10:49:48 pm »
Cytuj
Odesłał mi je chłop poleconym, niczego nie chcąc w zamian


Takie zachowanie wydaje mi sie naturalne. Nie zbiednieje przez wysłanie do Ciebie listu, a wiem że te żetony są dosyć cieżkie do zdobycia.


Co do losowości - w Mordheim jest dość duża. Znacznie większa niż np w Konfrontacji. Najbardziej mnie irytuje zawsze RT, szczególnie konieczność testowania go co rundę, jak już mamy te 25% strat. Ale powiedzmy sobie szczerze - Mordheim to gra kampanijna, a nie turniejowa. To że my z maniackim uporem robimy turnieje to prawdę mowiąc niezła pomyłka.

Bo niby wyniki zwykle podobne, ale przypomnę pierwsze miejsce Gumola na Arenie - naprawdę miał wtedy niezłego farta.

Taki już urok tej gry. Dla mnie to jej zaleta - szczególnie że zwykle nie kminię super taktyki lecz bardziej łapię klimat bandy (nawet na turniejach). Każdy chyba to wie vide ostatnia bitwa na TP na wiosnę!

Jakbym chciał się wczuwać w taktykę to bym grał w szachy. Dla mnie czynnik ludzki jest nieodłącznym elementem większości gier (chodzi o impuls, improwizację, ryzyko itp). Czysta kalkulacja - niektózy to lubią wtedy grają w szachy/brydża.


Dlatego najbardziej w Mordheim lubię długie kampanie.
paweł


Offline Wojtek_Krz

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #325 dnia: Listopad 06, 2006, 11:02:21 pm »
Taki juz urok mordheim. Nie ma na to rozwiązania

Offline Nazroth

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #326 dnia: Listopad 06, 2006, 11:17:10 pm »
Ja nie ukrywam, także losowości zawdzięczam Iwsze miejsce na zeszłorocznym oMTH... Pominąwszy już wylosowane czary - po prostu przeciwnicy nie zdawali routów, a ja miałem niesamowitą przeżywalność po bitwach i łupy też niezłe. Jest to swego rodzaju urok tej gry i jak dłużej o tym pomyślę, to raz na wozie, a raz pod wozem. Losowość to wbrew pozorom pozytyw, a nie negatyw. WEyobraźmy sobie bandę, która stoi w budynku i strzela do wroga, a nagle piętro pod nimi się wali - momentalny rout...wróg zaraz ich dopadnie, chociaż mają przewagę - dezorientacja, nie wiedzą co się stało - wieją. W sumie zacznę do tego podchodzić jak Nahar, bo to jest dobre podejście. I zaznaczam, że ze swojej 4rtej lokaty na turnieju i ze swojego braku nagród i tak jestem wielce zadowolony.

Z Zielonym po prostu sprawę musimy załatwić grając jakiś dobry DUEL, a zaraz potem od razu rewanż. To będzie to:)

Pozdr.
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Zielony

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #327 dnia: Listopad 07, 2006, 12:36:48 pm »
przykro mi ze nie dostałes kostek  :cry:
a zagrac z tobą to juz nie mam ochoty, opowiadasz ludziom na lewo i prawo jaki ze mnie słaby gracz, choć nie wygrałes ze mną NIGDY! Na ostatnim turnieju byłem wyzej od ciebie, na tym tez bym był... Wiec kto tu jest słabszy? BO CHYBA k**wa NIE JA!?  i skończ już z tym wiecznym tłumaczeniem sie jak to było i jakie ja błedy popełniłem i jakiego ja mam farta, za słabo sie modlisz do imperatora chyba... Zarzucasz mi złe ustawienia tileańczyka? w naszej 1 bitwie był bardzo dobrze ustawiony trzymał w szachu cały plac, w ostatniej tez nie pozwolił moich krasi okrążyć taka jego rola u mnie w bandzie! nie podoba sie? to graj jak graj ale potem mi dupy nie zawracaj jaki ze mnie słaby gracz
f**k you! (jak to zwykle mówisz po naszych bitwach)
IMP  :O

Offline Nazroth

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #328 dnia: Listopad 07, 2006, 02:14:19 pm »
Ok:) to już widzę jak to między nami będzie wyglądało - dla mnie gitez. Nie będę komentował "trzymania w szachu całego placu" przez tileańczyka, który cały czas był ostrzeliwywany przez road wardena o 6" dalej niż mógł tilean strzelac, ani tego, że walka toczyłą się poza tym słynnym placem i to krasie szły do mnie, a nie ja do nich. To już nie jest istotne - chciałbym dowiedzieć się komu rozpowiadam na prawo i lewo jakim to graczem jesteś?

A "f**k you" do tej pory mówiłem zawsze żartobliwie, co chyba wyłapałes na turnieju. Teraz skończę - na twoje własne życzenie.

Pozdrawiam.
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Zielony

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #329 dnia: Listopad 07, 2006, 03:05:20 pm »
nie dam sie wciągnąć w kolejne opowiadanie o figurach...
nie chce cytować pmów ani twoich wszesniejszych wypowiedzi, szkoda mi czasu na ciebie.
IMP  :O

 

anything