Dodam tylko, że na muzyce elektronicznej znam się tyle, co na grze na kontrabasie ale wziąłem się za te porady, więc po kolei.
Pierwszy z brzegu set/album trance'owy.
Przesłuchałem kilka utworów "Paul van Dyk" i "Gabriel & Dresden". Wokalu narzucającego się brak, niestety zastępuje go dość przytłaczający beat, który zamiast mobilizować do wysiłku, przyprawia tylko o ból głowy. Przydałaby się jakaś delikatniejsza pozycja typu właśnie soundtrack do matrixa i jemu podobne. Jakieś propozycje?
Może być naprzykład to (kilkając na strzałeczki mamy muzyki próbeczki), jest dość szybkie. Polecam też ogólniepojęty breakcore. Jest szybki.
Odpada z miejsca. Rytmu w tym nie widzę, "wokal" to ściana pobrzmiewających dziwnymi odgłosami dźwięków, pisków i harków. Takim pozycjom z miejsca dziękuję.
W miarę możliwości będę się odnosił do kolejnych postów. Dzięki za dotychczasowe propozycje!