Dr Itachi proponuje wylać kubeł zimnej wody dla niektórych użytkowników. Poddaję w wątpliwość szeroko rozumianą przez Was rozpoznawalność LL w Polsce i zastanawiam się skąd pochodzi Wasz entuzjazm?
Dla mnie kolekcja LL to jedna wielka niewiadoma, z wielu powodów. Pierwszy niesamowicie banalny jest taki, że nigdy nie czytałem komiksu z tym bohaterem, więc potencjalnie powinien być najbardziej zainteresowany taką kolekcją. Na pewno niesamowicie dużo zależało będzie od pierwszego numeru i jakości historii w niej zawartej, jednak dla kompletnego laika jak ja, informacja o planowanej liczbie + 90 tomów to niezła bomba z opóźnionym zapłonem. 4 lata zbierania? Kolejne 5 dyszek miesięcznie? Skąd brać $$$?
Po drugie, o ile WKKM ma niesamowicie rozbudowane uniwersum i w przypadku kiedy powiedzmy połowa klientów kupuje wybrane tomy (jak np ja) to zawsze ktoś inny kierujący się swoim gustem kupi inny tomik, którego ja nie zamierzam. Zawsze to jakoś się wyrównuje. Thorgal i magia Rosińskiego na rynku się przyjęła, bo była to doskonała możliwość, aby zapoznać się z tą serią przez młode pokolenie, chociaż ja po trzech tomach świadomie musiałem odpuścić, bo kwota 30 zł za tom była dla mnie zbyt duża, nie mówiąc już o jakiejkolwiek atrakcyjności. Co natomiast z LL? No jasne, był jakiś serial? Ta, kojarzę gościa? Tylko co dalej? Czyżby w Polsce objawiła się nagle jakaś szaleńcza mania popularności dla niego? Szczerze wątpię. Kto chciał kupować miał okazję, Egmont wydawał czy tam ma plany wydawać nadal, więc to tej kolekcji podchodzę sceptycznie. Pewnie zapytacie, a co WKKM czymś się różniła? Oczywiście! Przede wszystkim atrakcyjną ceną dla normalnego zjadacza chleba. Komiksy, które Mucha wydawała za 80 czy 100 zł, w kolekcji były o połowę tańsze. Po drugie kolekcja uderzyła w praktycznie totalną pustkę wydawniczą i jak widać po rozszerzeniu raczej nadal mocno się trzyma.
Po trzecie, mam nadzieję że nie będzie to gwóźdź do trumny dla rynku w Polsce. Co chwilę wyskakuje jakieś nowe wydawnictwo, pretendenci rynku coraz bardziej idą w ukłon klientom i wydają coraz więcej dobrych pozycji, jednym zdaniem zaczyna się robić gęsto. Być może kolekcja LL wejdzie w miejsce Thorgala, to moim zdaniem byłoby najlepszym wyjściem, ale odnoszę wrażenie że w jej miejsce mogła wejść kolejna nisza, a mianowicie SD. W tej sytuacji moim zdaniem zadziałałby identyczny mechanizm jak ponad dwa lata temu podczas startu WKKM.
Co z tego wyjdzie? Nie mam zielonego pojęcia, ale jakoś w wysoką sprzedaż kolekcji LL po prostu nie wierzę. Zbyt dużo tomów, ciągle ten sam bohater, cztery lata zbierania - to się raczej nie uda.