Rysunki Achde były rewelacyjne pod względem imitacji Morrisa. Gdyby ktoś pokazał mi nieznany mi kadr LL bez podawania daty, pewnie nie byłbym w stanie z pewnością powiedzieć, który z tych dwóch artystów go wykonał.
Jeśli chodzi o fabułę... jakoś mnie nie urzekła. Co jest trochę dziwne, bo niektóre z "nie-Goscinnych"
Lucky Luke'ów bardzo mi się podobały, więc fakt, że komiks pisał kontynuator, nie powinien być za dużym problemem. Może po prostu styl tych nowych kontynuatorów mniej do mnie przemawia niż tych dawniejszych? Albo Morris polerował jakoś scenariusze, które dostawał, czyniąc je bardziej "luckylukowatymi"? W każdym razie faktycznie, "Ziemia obiecana" bardziej przypadła mi do gustu niż "Wujaszkowie Dalton" i miała parę naprawdę niezłych gagów.
Odczucia miałem trochę podobne jak pocztar - może to przez te aluzje do współczesnych tematów w najnowszych albumach? (w komiksach od Achde było m.in. o Baracku Obamie, Bernardzie Madoffie, Harrym Potterze). Wiem, że
Asteriks i do mniejszego stopnia
LL często nawiązywały do wydarzeń aktualnych w chwili ich publikacji, ale ja czytałem je znacznie później, kiedy te odwołania pokryły się już patyną, więc nie jestem za bardzo do tego przyzwyczajony
W każdym razie w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że te nowe
Lucky Luki były tragiczne - skłaniałbym się bardziej ku "przyzwoitym" z lekkim wychyłem w górę w przypadku "Ziemi Obiecanej". Pozwala mi to oczekiwać kolejnych albumów z rysunkami Achde z ostrożnym optymizmem