Nie będę oryginalny - przyłączę się do chóru przedmówców - KRL jest w tym zbiorze najlepszy. Powiem więcej - KRL jest najodpowiedniejszym człowiekiem żeby tę serię kontynuować. Jeżeli jeszcze nie ma scenariusza na cały album o Dampcu to powinien go dostać. Ogromna lekkość w budowaniu kolejnych postaci pojawiających się w tym epizodzie i mega sprawność rysunkowa, to ciężko opisać, to się widzi i czuje.
Scenariuszowo cały album wszedł mi bezboleśnie, ale to pewnie dlatego że wiem jak Szyłak pisze, wiedziałem czego się spodziewać i tyle. Jest kilka typowych dla Szyłaka ciężkich dowcipów, mogą się one podobać lub nie. Dla przykładu - epizod z oglądaniem cycków i dup przechodzących laseczek spointowany prostym tekstem "jestem prywatnym detektywem - zawodowo zajmuję się obserwowaniem ludzi" jest zbyt banalny. Zresztą to epizod rysowany przez Huberta Ronka, jak dla mnie największa pomyłka w obsadzie rysowniczej tego albumu. Rysunki Huberta nijak nie pasują do Dampca. Nijak. Ten bohater nie może być potraktowany aż tak cartoonowo. To wychodzi zwłaszcza w drugiej historii rysowanej przez Ronka, w której Dampc wygląda jakby miał 15 lat. Ta historia pojawiła się pierwszy raz w Opowieściach Tramwajowych i tam powinna zostać bez adnotacji, że to jest Dampc. Strasznie się zdziwiłem gdy Jerzy powiedział mi że to jest Dampc. No gdzież tam Dampc wyglądający jak student drugiego roku. Nie tędy droga. Co do reszty rysowników, to broni się jeszcze tylko Rafał Szłapa. Reszta komiksów jest narysowana tak jakby ich rysownicy czuli na sobie ogromną presję i ciężar współpracy z samym Jerzym Szyłakiem, brak im tej lekkości KRL-a. Rysunkowo nie jest źle, ale nie można powiedzieć że jest znakomicie, a tego startującej serii potrzeba najbardziej. Dobrego rysownika.
OStatni epizod źle się kończy - nie wiem czy Jerzy to tak napisał, ale tam jakby brakowało strony - kończenie komiksu serią małych kadrów na ogół pozostawia wrażenie że się coś urwało. Brakuje solidnego wyjścia z tego komiksu.
Jednoplanszówki z Dampcem jakoś mi całkowicie nie podchodzą. Za bardzo zalatują Wyznaniami Właściciela Kantoru - to takie krótkie psotne krotochwile, przerywniki, jak dla mnie zbędne. To za krótka forma jak na Dampca. Przynajmniej teraz. Być może po wydaniu piątego tomu pełnometrażowych opowieści o detektywie można by sobie pozwolić na takie krótkie dywagacje na temat tego bohatera, na razie jest za wcześnie. Na razie trzeba jeszcze budować charakter serii. Jeżeli ten zbiorek miał być takim swoistym eksperymentem mającym na celu znalezienie odpowiedniej formy i odpowiedniego rysownika na następne tomy - to się udało. KRL powinien przejąć serię.
Reasumując - przypieprzyć się można zawsze i do wszystkiego, więc jak ktoś ma alergię na Szyłaka to oczywiście znajdzie w tym zbiorku coś nad czym będzie mógł się popastwić. Jednak prawda jest taka, że Dampc to komiks całkowicie zjadliwy. Ja czekam na cały album rysowany przez KRL-a, wtedy będzie przepysznie.
pzdr
FH