No cóż, może i jest to jakas metoda, ja jednak (ze względu na wiek może ) konserwatywny nieco jestem i chciałbym by autorzy połozyli mi na talerzu ukształtowanego, określonego bohatera. Wtedy będę mógł zdecydować czy podoba mi się on, czy tez nie.
W tej chwili wygląda to jak badanie marketingowe - wolisz kaczuszki mięciutkie i różowe, czy kwaczące i żółte.
Myslę, że komiks, jak każdy przekaz artystyczny jest okresloną propozycją.
Wiem, że istnieją dzieła sztuki, które wpisane mają interaktywność,ale obawiam się, że chodzi o inny poziom relacji.
Odwołanie do Paranormazji (której jeszcze, niestety nie zdobyłem) wydaje mi się powierzchowne. O ile dobrze zrozumiałem streszczenia i wasze komentarze, jest to raczej zestaw historii opowiadjących o pewnym zjawisku i wydarzeniach, w których główny bohater bardziej sie przewija, niz je łączy. Jak w Dekalogu.
Dampc natomiast jest opowieścią (opowieściami) o pojedynczym osobniku, który w nich dominuje i wokół którego wszystko się kręci.
N.N - wracając do twojego poprzedniego postu. Konwencję jednak stworzyłeś i to całkiem, moim zdaniem, spójną w "Trupie sąsiada". Mnie całkiem się podobał ten totalnie amoralny, często pozbawiony wyobraźni i myślący tylko o niecałej Maryni bohater. W "Trupie..." został całkiem jasno scharakteryzowany. Jest bardzo niekonwencjonalny, zabawny, choć nie groteskowy. I to jest własnie konwencja tego komiksu.
W nowym zbiorku, w przestrzeni kilku stron jednego opowiadania potrafi się pokazać Dampc, który na poczatki jest stosownie, totalnie amoralny, by za chwilę mieć głebokie rozterki moralne.
Odczuwam tu dyskomfort.
Brakuje mi ponadto w wielu spośród tych historii cechy, o której Anglicy mówią "distinguished". Chodzi o wyrazistość, odróżnialność. Coś, co sprawia, że jak słyszę np gitarę Knopflera, to po jednej nucie wiem kto gra.
Mam wrażenie, że w niektórych opowiadankach zamiast Dampca mógłby się pojawić np. Jeż Jerzy i nie zmieniłoby to zasadniczo całej historii.
W sprawie rysownika Cię nie wesprę
Wogóle nie znam osobiście nikogo ze środowiska komiksowego, a jedyny mój przyjaciel artysta utknął w jakichs grafikach, suchych igłach czy innym czorcie.
Pozdrawiam