Troszku zabawne to narzekanie na "długość czytania".
W tej konwencji "Pragnienie" Mahlera i "A.L.I.E.E.N" Trondheim'a to w ogóle mistrzostwo świata w kategorii "krótkość czytania". A z drugiej strony niektóre Żbiki (np. "Zatrzymać niebieskiego fiata") czytam do dziś... Chyba nie o czas chodzi a o intensywność doznań, o to, co w szarych komórach zostaje...? że nie wsponę o shortach w "Premierach", "Chichocie" (w tym autora postu), czy o przekrojowym Raczkowskim. Autorzy mieli taki zamysł, wydawca taka wizję szaty graficznej (HC) - ich broszka, co komu do tego? "Pierwsza brygada" miała niezły back-up netowy plus "Fantastyka". Dla czytelników wydanie KG było ukoronowaniem jakiegoś tam cyklu. Pewnie, autorzy mogliby dłużej wstrzymać edycję i dalej pociągnąć serię. Widać mieli inny zamysł. Essential "Morfołaków" to świetna sprawa, ale niekoniecznie obligatoryjna, może za jakiś czas ukaże się takowy "Pierwszej.."? Znając dotychczasowe wydawnictwa KG jestem o los "Brygady" dziwnie spokojny...