Karolak był nie tyle nierzetelny, co dla nas merytorycznie zbędny - nie powiedział nic nowego, wykazał się raczej małą wiedzą. Użytkownicy tego forum woleliby pewnie kolejnego rysownika, bo mógłby powiedzieć coś ciekawego, pomiędzy frazesami o ambitności komiksu.
Ale dla przeciętnego nie znającego się na komiksie widza TVNu ta wstawka była niezbędna - celebryta występujący w komiksie mówi, jak się z tym czuje. Nie musi się w tym celu na tym znać - grunt, że sam jest znany. A że czuje się nie tak źle, choć gadał wtedy głupoty ("Mam 11 samochodów, nadałem im imiona"
cytat niedokładny), to tym lepiej dla komiksu. Celebryta swoją akceptacją komiks rzeczony jako medium przekazujące treść poważną (no, poważniejszą niż się zwykle myśli) uwiarygadnia...
Ważne, że pojawia się głos spoza zaklętego kręgu komiksiarzy - udowadnia to, że komiks jest dla ludzi - i dla Karolaka i Kowalskiego.