wzialem sobie dzis na majowke (troche przedwczesna, ale bylo cieplo) Apokaliptykow i doczytalem gdzies do polowy wstepu (to znaczy, tam jest jeszcze przed wstepem taka przedmowa z perspektywy dzisiejszego Eco).
Na razie jest to calkiem ciekawe, choc z dzisiejszej perspektywy juz dosc malo odkrywcze. To co zaskakuje, to fakt, ze ta cala dyskusja o kulturze masowej jeszcze sie w Polsce nie przetoczyla. U nas kultura masowa istnieje jakos tak sama z siebie, przynajmniej mam takie wrazenie. Nikt nikomu nie probuje tlumaczyc jaka pelni role, etc. Tak jakbysmy zaakceptowali to razem z gospodarka wolnorynkowa w postaci dobrodziejstwa inwentarza. Hmm.... ciekawe.