I to jest ich strzał w stopę, bo tylko dla "Kultury" (w tym komiksowego działu) kupowałem tę gazetę. Ale cóż, nie to nie, łaski bez...
A w "Co jest grane" w "Wyborczej" Przemysław Gulda chyba znów się nie popisał recenzując "Ligę Niezwykłych Dżentelmenów: 1910". Stwierdził, że "tego typu historyjki od zawsze adresowane są do nastoletnich chłopców, ale i starszy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie". Nie czytałem wprawdzie jeszcze tej części, ale przy lekturze poprzednich ów "nastoletni chłopiec", poczułby się chyba jak prawiczek w domu publicznym, z mocnym kwasem pod językiem.