Autor Wątek: O komiksach w mediach II  (Przeczytany 877751 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3390 dnia: Kwiecień 25, 2016, 01:16:10 pm »
W bieżącym numerze "Najwyższego Czasu!" redaktor Winiarczyk wspomina o inspirowanym m.in. japońskimi komiksami filmie "Jeeg Robot".

Lokus

  • Gość
Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3391 dnia: Maj 09, 2016, 09:53:11 am »

"- Andrzeju, mocno boli mnie gardło. Zróbmy może nieco krótszy odcinek, co?
- Jasna sprawa"

I tak oto wyszło nam ponad półtorej godziny paplania o komiksach i nie tylko. Zapraszam do odsłuchania :)

Offline absolutnie

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3392 dnia: Maj 09, 2016, 07:56:38 pm »
W sumie to chyba też medium, dlatego napiszę tutaj. Zdumiała i zasmuciła mnie ta recenzja:
http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/exclamation/1/recenzja2


Autor pisze o małym, czarno białym i niezbyt dobrze narysowanym komiksiku i chwali go niezmiernie. Ok, mogę to zrozumieć. Może kolega z koleżanką to narysowali, a może objawił mu się anioł dobroci dla polskiego komiksu. Niech będzie.
Ale kończy tę recenzję zdaniem, że jest to:




Cytuj
Naprawdę solidny kop w jaja piewców wyższości komiksu ambitnego.


Rozumiem, że jest to nawiązanie do jednej ze scen w komiksie (poniżej), ale jest to też rodzaj naprawdę chamskiego ataku na ludzi, których jedyną winą jest to, że lubią komiksy mało popularne i trudniejsze w odbiorze.







Jestem zdumiony i rozczarowany faktem, że Gildia zamieściła coś takiego :sad:

Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline turucorp

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3393 dnia: Maj 09, 2016, 09:57:22 pm »
Meh, zdaje się, że to jest jakaś grubsza akcja (i na większą skalę niż recki na Gildii)  :roll:

Offline absolutnie

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3394 dnia: Maj 10, 2016, 06:09:39 am »
Meh, zdaje się, że to jest jakaś grubsza akcja (i na większą skalę niż recki na Gildii)  :roll:


Masz na myśli to, że autorzy się tak idiotycznie promują czy też jest jakiś większy zlot recenzentów-debili, czy też zorganizowano ogólnopolską nagonkę na czytelnikow komiksu ambitnego?




Tzn. czy mam sobie kupować ochraniacze na jaja?
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3395 dnia: Maj 10, 2016, 07:22:37 am »
To chyba nie tyle spisek co raczej jeszcze jeden przykład odreagowania tej części czytelniczej braci, której swego czasu mocno forsowana formuła komiksu nominalnie ambitnego (bo często jego przejawy wcale takie nie były) wychodziła przysłowiowym bokiem. Dziś na szczęście mamy już inne czasy, a czytelnicy na tyle dojrzeli (a przynajmniej taką mam nadzieję), że nie nabierają się już na formułę pt. źle narysowany/źle napisany komiks = ambitny komiks.

Offline absolutnie

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3396 dnia: Maj 10, 2016, 08:05:29 am »
To chyba nie tyle spisek co raczej jeszcze jeden przykład odreagowania tej części czytelniczej braci, której swego czasu mocno forsowana formuła komiksu nominalnie ambitnego (bo często jego przejawy wcale takie nie były) wychodziła przysłowiowym bokiem. Dziś na szczęście mamy już inne czasy, a czytelnicy na tyle dojrzeli (a przynajmniej taką mam nadzieję), że nie nabierają się już na formułę pt. źle narysowany/źle napisany komiks = ambitny komiks.


Po pierwsze, powielasz jakiś mit o złotym wieku, kiedy to kultura wysoka zdominowała kulturę masowa i zepchnęła jej miłośników do podziemia, "Thorgal", "Asterix" i "Batman" nie sprzedawały się wcale, za to komiksy Skutnika, Turka i Pałki rozchodziły się w milionowych nakladach.


Po drugie, w tekście wcale nie ma mowy o nabieraniu kogoś na pseudoambicje, ale o zwyczajnym, chamskim kopaniu w jajach.


Po trzecie, "Exclamation" - sądząc po planszach próbnych - idealnie pasuje do twojego opisu: jest źle narysowany i źle napisany. Jeśli w dodatku nie jest ambitny, to już w ogóle nie wiem, po co jest.


Po czwarte, jeśli to małe "coś", co ma 32 strony, ale część z nich to szkice (dodatek do krótkiej opowieści) na być zaspokojeniem zapotrzebowania komiksowej braci na komiksy nieambitne, to muszę przyznać, że jestem pełen podziwu.


Po piąte wreszcie, gdyby tekst o kopaniu w jaja napisał artysta, sfrustrowany brakiem uznania, to bym jeszcze zrozumiał. Ale ten tekst popełnił recenzent Gildii, zajmujący się pisaniem o komiksach od 2003 roku.
Może na starość coś mu na mózg padło? Ale jeśli tak, to leczyć go trzeba, a nie pozwalać na takie publikacje.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3397 dnia: Maj 10, 2016, 08:25:10 am »
Absolutnie: "Po pierwsze, powielasz jakiś mit o złotym wieku, kiedy to kultura wysoka zdominowała kulturę masowa (...)"
 
O żadnej dominacji (a tym samym powielaniu jakichkolwiek mitów) nie mogło być mowy. Po prostu zapaść w komiksie polskim tworzonym dla przysłowiowych ludzi była tak znaczna, że zwolennicy estetyki zionowej (znacznie łatwiejszej w produkcji niż pełnowymiarowe utwory komiksowe) wydawali się łatwiej dostrzegalni. Może z tego względu uroiło im się, że stanowią główny nurt rodzimego komiksu. Niewykluczone, że część czytelników nawet w to uwierzyła. Podejrzewam, że cała reszta skupiła się na zagranicznych produkcjach wyczekując lepszych czasów. Stąd być może obecne odreagowanie (swoiście metaforyczne "kopanie w jaja") wszystkich tych, którzy uważają że takowe czasy stopniowo nadciągają. Co do "Exclamation" to nie będę się wypowiadał, bo nie czytałem jeszcze tego tytułu. Znam natomiast całkiem już sporo polskich tytułów, które można określić mianem nie tyle silących się na "ambitność" co solidnie zrealizowanych, bez ciągot ku szeroko pojmowanej hermetyzacji.

Offline raj666

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3398 dnia: Maj 10, 2016, 08:55:03 am »
Przeczytałem recenzję i ma wrażenie  że to żart, że nie jest napisana na poważnie a Exclamation to nieprawdopodobny gniot. Takie jest moje wrażenie po przeczytaniu recenzji bez znajomości komiksu. Ale czytałem parę komiksów z Sol Invictus i arcydzieła to nie były choć nie były aż tak złe jak sugeruje recenzja Exclamation.

Offline absolutnie

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3399 dnia: Maj 10, 2016, 08:55:51 am »
Absolutnie: "Po pierwsze, powielasz jakiś mit o złotym wieku, kiedy to kultura wysoka zdominowała kulturę masowa (...)"
 
O żadnej dominacji (a tym samym powielaniu jakichkolwiek mitów) nie mogło być mowy. Po prostu zapaść w komiksie polskim tworzonym dla przysłowiowych ludzi była tak znaczna, że zwolennicy estetyki zionowej (znacznie łatwiejszej w produkcji niż pełnowymiarowe utwory komiksowe) wydawali się łatwiej dostrzegalni. Może z tego względu uroiło im się, że stanowią główny nurt rodzimego komiksu. Niewykluczone, że część czytelników nawet w to uwierzyła.




Wybrałes dziwny sposób pisania polegający na przypisywaniu głupoty i złych intencji ludziom, których nie lubisz, tak, jakbyś sam już ostrzył buty, żeby kopać innych w jaja.
Ziny istnieją na całym świecie i na całym świecie ich sytuacja jest podobna: niewielkie naklady, wierna publiczność. Człowiek wydający fanzin na pewno nie wyobraża sobie, że stanowi główny nurt, bo ma świadomość, że sprzedaje 200 egzemplarzy, gdy w tym samym czasie "Thorgala" sprzedaje się 20000 tysięcy. I gwarantuję ci, że nawet gdyby wszystkich 200 czytelników danego zina uwierzyło, że reprezentuje on główny nurt rodzimego komiksu, to pójście na dowolną imprezę komiksową i zobaczenie, czym komiksowa brać naprawdę się rajcuje, natychmiast by im to złudzenie rozwiało.
Problemem nie są ani ludzie wierni wybranemu sposobowi tworzenia komiksów, ani wierni im czytelnicy. Oskarżać ich o to, że pozostają wierni temu, co kochają, to jak oskarżać własną żonę, że nie daje d... wszystkim dokoła.


W swoim czasie Jacek Michalski rysował komiks o polskim superbohaterze _ Muskulator czy jakoś tak. Publikował go w zinie i dzisiaj nikt go nie pamięta, a Michalski rysuje komiksy o Bydgoszczy.
Piotr Kowalski rysował komiks Gail. Drukował go Egmont i dziś Kowalski pracuje dla amerykańskich wydawnictw. Ty jednak przypisujesz jakąs demoniczną siłę sprawczą zinom, a w dodatku pamiętasz, że w tych zinach były tylko komiksy źle narysowane i źle napisane.
Moim zdaniem, coś jest nie tak, zarówno z Twoją pamięcią, jak i z Twoją zdolnością logicznego rozumowania.






Cytuj


Co do "Exclamation" to nie będę się wypowiadał, bo nie czytałem jeszcze tego tytułu.
Wedle mojego rozeznania, "Exclamation" jest zinem i ma wszystkie cechy produkcji zinowej, z małym zasięgiem wlącznie.


Cytuj
Znam natomiast całkiem już sporo polskich tytułów, które można określić mianem nie tyle silących się na "ambitność" co solidnie zrealizowanych, bez ciągot ku szeroko pojmowanej hermetyzacji.


Też znam i dziwię się takim krytykom jak Tomasz Nowak,  że wypisuje takie pierdoły i zwalcza wyimaginowanych wrogów, zamiast je chwalić i promować, i w ten sposób przyczyniać się do ich sukcesu, którego im jak najszczerzej życzę i do którego się przyczyniam kupując owe produkcje, czego - jak podejrzewam - komiksowa brać, skupiona na zagranicznych produkcjach i czekaniu na lepsze czasy, wcale nie robi.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3400 dnia: Maj 10, 2016, 09:59:22 am »
Sęk w tym, że wbrew temu co napisałeś przynajmniej część spośród autorów udzielających się w zinach (bądź też z nich wyrosłych przy zachowaniu zamiłowania do antyestetyki) dawała do zrozumienia, że uważa pochodną swojej pracy za główny nurt polskiego komiksu (i tu nie ma nic do rzeczy moja sympatia do kogokolwiek tudzież jej brak). Tak to odbierałem podczas ich konwentowych wystąpień na przełomie wieków (nieco później zresztą też) i z tego co mi wiadomo nie byłem w tym odczuciu odosobniony. Wspominany przez Ciebie „Muskulator kontra Doktor Lisowski” Jacka Michalskiego powstał w ramach konkretnej akcji (konkurs ogłoszony przez TM-Semic) i w konkretnym czasie. Chyba też niepotrzebnie się zapieklasz przypisując sceptykom tzw. ambitnego komiksu przysłowiową walkę z niewidzialnym wrogiem. Zróżnicowanie w postrzeganiu optymalnej estetyki komiksowej nie podlega dyskusji i nie ma w tym nic złego. Podobnie zresztą jak polemika w tym kontekście. Także wówczas, gdy osoby ją podejmujące posiłkują się dosadnymi sformułowaniami. Choć swoja drogą to ciekawe, że gdy na twórców aspirujących do tworzenia komiksów klasyczną kreską i według norm typowych dla fabuł rozrywkowych (m.in. wzmiankowanego przez Ciebie Kowalskiego) wylewano multum kubłów zbełtanych pomyj jakoś wówczas nie dostrzegano w tym problemu.

JanT

  • Gość
Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3401 dnia: Maj 10, 2016, 10:10:09 am »
Też myślę że to żart  :smile:

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3402 dnia: Maj 10, 2016, 10:16:02 am »
Jak widać żart z gatunku takich w którym każdy dostrzega to co chce ;)

Offline absolutnie

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3403 dnia: Maj 10, 2016, 10:44:26 am »
Sęk w tym, że wbrew temu co napisałeś przynajmniej część spośród autorów udzielających się w zinach (bądź też z nich wyrosłych przy zachowaniu zamiłowania do antyestetyki) dawała do zrozumienia, że uważa pochodną swojej pracy za główny nurt polskiego komiksu (i tu nie ma nic do rzeczy moja sympatia do kogokolwiek tudzież jej brak).


Nie przypominam sobie takiej sytacji, ale i tak uważam, że każda pliszka ma prawo swój ogonek chwalić. Krytycy sa po to, by oddzielać autoreklamę od rzetelnej oceny sytuacji.




Cytuj


Tak to odbierałem podczas ich konwentowych wystąpień na przełomie wieków (nieco później zresztą też) i z tego co mi wiadomo nie byłem w tym odczuciu odosobniony.


Jeśli dobrze liczę, to prawie dwadzieścia lat temu bylo (o ile było).




Cytuj
Wspominany przez Ciebie „Muskulator kontra Doktor Lisowski” Jacka Michalskiego powstał w ramach konkretnej akcji (konkurs ogłoszony przez TM-Semic) i w konkretnym czasie.


To czemu TM Semic go wtedy nie wydał? Bo przecież nie wydał.




Cytuj
Chyba też niepotrzebnie się zapieklasz przypisując sceptykom tzw. ambitnego komiksu przysłowiową walkę z niewidzialnym wrogiem.
Ja się nie zapieklam. Jestem chłodny jak wnętrze lodówki. I na chłodno wyrażam mój niesmak spowodowany przez niesmaczny tekst krytyka, po ktorym spodziewałem się jednak nieco więcej.


Cytuj
Zróżnicowanie w postrzeganiu optymalnej estetyki komiksowej nie podlega dyskusji i nie ma w tym nic złego. Podobnie zresztą jak polemika w tym kontekście. Także wówczas, gdy osoby ją podejmujące posiłkują się dosadnymi sformułowaniami. Choć swoja drogą to ciekawe, że gdy na twórców aspirujących do tworzenia komiksów klasyczną kreską i według norm typowych dla fabuł rozrywkowych (m.in. wzmiankowanego przez Ciebie Kowalskiego) wylewano multum kubłów zbełtanych pomyj jakoś wówczas nie dostrzegano w tym problemu.


A pamiętasz, kto te pomyje wylewał? Bo ja raczej pamiętam kubly pomyj wylewane przez zwolenników komiksu komercyjnego, głównonurtowego, dobrze narysowanego. Wylewali je wtedy i wylewają je teraz (nawet tu na forum) i nic im w tym nie przeszkadza. Owszem, wylewali je także na Kowalskiego, bo uważali, że nie umie rysować, że marnuje papier, na którym można by było wydrukować nowe przygody Supermana albo jakiegoś innego Kaczora Donalda.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Nawimar

Odp: O komiksach w mediach II
« Odpowiedź #3404 dnia: Maj 10, 2016, 11:17:42 am »
Absolutnie: "Jeśli dobrze liczę, to prawie dwadzieścia lat temu bylo (o ile było)."
 
I niestety tego typu przekonanie pokutowało jeszcze zaskakująco długo. Chwilami mam wrażenie, że niektórzy wciąż się z niego nie wyzwolili. I ok.
 
"To czemu TM Semic go wtedy nie wydał? Bo przecież nie wydał."
 
Z tego co pamiętam wspomniane wydawnictwo z założenia specjalizowało się w amerykańskich przedrukach pozostawiając pole manewru w zakresie polskiego komiksu innym wydawcom. Nie musieli nawet przeprowadzać tego konkursu.
 
"A pamiętasz, kto te pomyje wylewał?"
 
Pamiętam aż nazbyt dobrze. Także tych autorów, którzy podczas publicznych wystąpień tytułowali serie Kowalskiego jako "Geil"... Co ciekawe dziś zwykli się oni drapować się w szaty awangardy społecznego postępu.
 
Na marginesie dodam, że niedawno miałem okazje pogadać z jednym z współczesnych aktywistów komiksowych, na tyle młodym, że znał cały kontekst sekowania Kowalskiego jedynie z opowieści. Nie przeszkodziło mu to jednak z pełnym przekonaniem przedstawić tej sprawy w kompletnie odkształconej wersji. Mam wrażenie, że podobnie rzecz się ma w Twoim przypadku.
 
"Bo ja raczej pamiętam kubly pomyj wylewane przez zwolenników komiksu komercyjnego, głównonurtowego, dobrze narysowanego."
 
Rzeczywiście sceptycyzm wobec nurtu artystowskiego pojawia się coraz częściej. To jednak zjawisko względnie nowe, bo jeszcze jakieś dziesięć lat temu wszelka krytyka wobec tego typu produkcji - zarówno na tym forum jak i na WRAKu - bywała z reguły bezpardonowo piętnowana (także z użyciem wulgaryzmów).